W trzeciej grze finału Pucharu Federacji Ashleigh Barty zmierzyła się z Kristiną Mladenović. Było to ich drugie spotkanie w 2019 roku. W II rundzie w Rzymie z wygranej cieszyła się Francuzka. W Perth niespodzianka również miała miejsce. Po niezwykle emocjonującej batalii zwyciężyła Mladenović 2:6, 6:4, 7:6(1) i przybliżyła swoją drużynę do triumfu. W niedzielę odniosła piąte w tym roku zwycięstwo nad tenisistką z Top 10 rankingu, drugie w karierze nad urzędującą liderką. W lutym tego roku w Dubaju Francuzka była lepsza od Naomi Osaki.
Barty mecz rozpoczęła od mocnego uderzenia. W trzech pierwszych gemach straciła tylko pięć punktów i wyszła na 3:0. Mladenović grała odważnie, jej pomysłem był agresywny atak forhendem i skracanie wymian poprzez chodzenie do siatki. Australijka nie dała sobie narzucić jej warunków, była czujna, sprytnie się broniła, wyprowadzała szybkie kontry i wykorzystywała szanse na przejście do ofensywy. Liderka rankingu wyszła zwycięsko z bitwy na forhendy i pokazała również błyskotliwą grę przy siatce. Drugie przełamanie uzyskała ustalając wynik seta na 6:2. Mladenović oddała wówczas podanie z 40-15, tracąc cztery punkty z rzędu. Przy piłce setowej Francuzka próbowała akcji serwis-wolej, ale Barty posłała bardzo dobry return.
Zobacz także - Cykl ITF: czwarty z rzędu deblowy tytuł Jana Zielińskiego. Finały Anny Hertel, Piotra Matuszewskiego i Kacpra Żuka
W pierwszym gemie II partii Barty odparła pięć break pointów, z czego trzy przy 0-40. To był zwiastun nadciągającego huraganu emocji. W I secie w grze Mladenović brakowało staranności szczególnie w ważnych momentach, gdy wypracowała sobie przewagę na korcie i nie potrafiła skończyć wymiany. Wtedy w jej poczynaniach był pośpiech i dużo niepewności. W II partii Francuzka prezentowała się znacznie solidniej, była bardziej skupiona przy własnym podaniu. Trudny moment przeżywała dopiero w ósmym gemie, w którym odparła break pointa. Po chwili przypuściła szturm przy serwisie rywalki. Dwa znakomite minięcia bekhendowe przyniosły jej dwie okazje na 5:4. Pierwszą Barty obroniła, ale przy drugiej wyrzuciła forhend. Agresywna, lepiej wykorzystująca geometrię kortu Mladenović podcięła skrzydła reprezentantce gospodarzy. Australijka dała się zepchnąć do defensywy i popełniała więcej błędów. Set dobiegł końca, gdy zepsuła kolejny forhend.
W III secie miała miejsce emocjonalna huśtawka. Na początku Barty była zagubiona i podejmowała nieprzemyślane decyzje. W trzecim gemie oddała podanie dwoma błędami (skrót w siatce, wyrzucony bekhendowy slajs). Australijka nie radziła sobie z natchnionymi atakami Mladenović, której forhend działał jak armata, a bekhend również był bardzo groźny. Źle funkcjonował slajs liderki rankingu, co wskazywało na jej dużą nerwowość, bo gdy czuje się pewnie na korcie, tym kąśliwym zagraniem doprowadza rywalki do irytacji. Barty straciła również atut w postaci serwisu. Reprezentantka gospodarzy otrząsnęła się i końcówka była fascynującą wojną emocjonalną, nie pozbawioną błędów, ale też z wieloma wspaniałymi wymianami.
Barty mogła przegrywać 1:4, ale odparła break pointa i po chwili był już remis 3:3. Nerwy udzieliły się Mladenović, która oddała podanie wyrzucając bekhend. Liderce rankingu coraz częściej brakowało cierpliwości. W dziewiątym i 10. gemie tenisistka serwująca nie zdobyła punktu. Najpierw serię błędów popełniła Barty, po czym Mladenović nie zamknęła meczu i oddała podanie nieudanym slajsem. Następnie Australijka obroniła trzy break pointy (forhend, as, wygrywający serwis). Niewiarygodny stop wolej pozwolił jej wyjść na prowadzenie 6:5, jednak nie przechyliła szali zwycięstwa na swoją stronę. Wspaniała batalia rozstrzygnięta została w deblu, w którym Barty nie wytrzymała napięcia. Reprezentantka gospodarzy zepsuła dwa slajsy, a Mladenović pokusiła się o magiczne minięcie forhendowe po krosie. As dał Francuzce pięć piłek meczowych. Spotkanie zakończył forhendowy błąd Barty.
Czytaj także - Next Gen ATP Finals: Mediolan w euforii. Jannik Sinner pokonał Alexa de Minaura i zdobył tytuł
W trwającym dwie godziny i 32 minuty spotkaniu Barty zaserwowała osiem asów, z czego cztery w pierwszym secie. Mladenović miała ich cztery, wszystkie w trzeciej partii. Francuzka uzyskała o jedno przełamanie mniej (3-4), ale zdobyła o pięć punktów więcej (103-98). Posłała 19 kończących uderzeń przy 29 niewymuszonych błędach. Australijka miała 22 piłki wygrane bezpośrednio i 47 pomyłek, z czego 39 w drugim i trzecim secie.
Dla Barty to druga singlowa porażka w Pucharze Federacji (bilans 11-2). W 2017 roku uległa Elinie Switolinie. Mladenović odniosła 11. zwycięstwo w tych rozgrywkach w grze pojedynczej (11-8). Francuzka po raz drugi uczestniczy w finale. Trzy lata temu w starciu z Czeszkami uległa Karolinie Pliskovej w singlu (14:16 w trzecim secie) i w rozstrzygającym deblu.
Australia występuje w 18. finale, pierwszym od 1993 roku i walczy o ósmy tytuł (ostatni w 1974). Francja do decydującego meczu awansowała po raz szósty i potrzebuje już tylko jednego punktu, aby odnieść trzeci triumf (1997, 2003).
Australia - Francja 1:2, RAC Arena, Perth (Australia)
finał Grupy Światowej, kort twardy
sobota-niedziela, 9-10 listopada
Gra 1.: Ajla Tomljanović - Kristina Mladenović 1:6, 1:6
Gra 2.: Ashleigh Barty - Caroline Garcia 6:0, 6:0
Gra 3.: Ashleigh Barty - Kristina Mladenović 6:2, 4:6, 6:7(1)
Gra 4.: Ajla Tomljanović - Pauline Parmentier *niedziela
Gra 5.: Ashleigh Barty / Samantha Stosur - Caroline Garcia / Kristina Mladenović *niedziela