Gilles Simon skrytykował kierunek, w którym podąża tenis. "Wszystko staje się cyrkiem"
- Wkrótce poprosi się nas, aby mecz trwał 40 minut, jak serial telewizyjny, bo młodzi ludzie nie będą siedzieć przed telewizorem dłużej niż trzy godziny. Tenis staje się cyrkiem - powiedział Gilles Simon, były szósty tenisista świata.
W tym roku w czterech wielkoszlemowych turniejach doszło do kuriozalnej sytuacji, bo w każdym z nich obowiązywała inna zasada rozstrzygania trzeciego (kobiety) i piątego (mężczyźni) seta. W Australian Open przy 6:6 wprowadzono tie break (do 10). W Rolandzie Garrosie w dalszym ciągu grano do dwóch gemów przewagi. W Wimbledonie miał miejsce tradycyjny tie break (do siedmiu) przy 12:12, a w US Open przy 6:6.
Zobacz także - Urszula Radwańska w finale turnieju ITF w Solarino. Pokonała najwyżej rozstawioną Tamarę Korpatsch
Od dłuższego czasu w deblu w cyklu ATP i WTA nie ma gry na przewagi, a zamiast trzeciego seta jest super tie break (do 10 punktów). W tym roku rewolucja dopadła Puchar Davisa, który po raz pierwszy odbył się w formie tygodniowego turnieju. Podobnie będzie z Pucharem Federacji od przyszłego sezonu. Do tego w Next Gen ATP Finals grane są sety do czterech gemów. Wniosek z tych testów jest oczywisty. Mecze tenisowe trwają zbyt długo i trzeba je skrócić.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #11. Sezon życia. Anna Kiełbasińska z workiem medaliPoddanie się konsumentowi, który widzi tenis tylko przez pryzmat serialu telewizyjnego to niebezpieczna droga, bo dusza tego sportu jest zagrożona. Prawdziwych entuzjastów zawsze będzie pod dostatkiem i trzeba dbać o to, aby u młodych widzów kształtować przekonanie i zarażać ich fascynacją tenisem jako mentalną i fizyczną bitwą. Trudno sobie wyobrazić heroiczną batalię Rafaela Nadala z Rogerem Federerem w finale Wimbledonu 2008, nawet jeśli były chwile znużenia, skróconą do 40 minut. Tak samo jest z wieloma innymi maratonami. - Czy festiwale byłyby tak przyjemne, gdyby reszty naszych dni nie charakteryzowała pewna monotonia? - zapytał dziennikarz Remi Bourrieres.
Prawdziwy tenis rozpoczyna się tam, gdzie kończy się odcinek serialu. Pozorna nuda przemienia się w heroiczny bój, a emocje sięgają zenitu. Nawet prawdziwi entuzjaści mają chwile znużenia, ale dzięki temu łatwiej wyłapują szczegóły i fantastyczne momenty. W meczu trwającym 40 minut wszystko wyglądałoby podobnie i nie byłoby historii batalii, do których wraca się nawet po wielu latach.
Czytaj także - Puchar Davisa: liderzy Pakistanu zbojkotowali mecz z Indiami. Pogrom w Nur-Sułtanie
Trudno budować przyszłość tenisa zapominając o przeszłości. Coraz więcej jest reformatorów, którzy chcą zmienić praktycznie wszystko, tak jak stało się to z Pucharem Davisa. - Tenis to sport, który powinien być dumny ze swojej długiej tradycji. Zamiast tego, sprawiamy, że staje się wyłącznie produktem marketingowym - stwierdził Simon, specjalista od maratonów na korcie.
Gilles Simon w rankingu ATP najwyżej był notowany na szóstym miejscu. Osiągnął dwa wielkoszlemowe ćwierćfinały, w Australian Open 2009 i Wimbledonie 2015. Zdobył 14 singlowych tytułów w głównym cyklu.