Garbine Muguruza (WTA 35) wygrała w Shenzhen już trzy mecze, z czego dwa w trzech setach. W I rundzie wyeliminowała 18-letnią Chinkę Xinyu Wang (3:6, 6:3, 6:0). W ćwierćfinale zwyciężyła 6:4, 2:6, 6:4 Zarinę Dijas (WTA 75). W ciągu dwóch godzin i 10 minut Hiszpanka zaserwowała 13 asów i zdobyła o sześć punktów więcej od Kazaszki (94-88). Dijas miała serię siedmiu z rzędu wygranych meczów. W pierwszym tygodniu stycznia zdobyła tytuł ITF w Hongkongu.
- Spodziewałam się bardzo trudnego meczu i ostatecznie tak było. Myślę, że w drugim secie Zarina grała znacznie lepiej. Po prostu rywalizowałam z nią dalej i jestem zadowolona z tego rodzaju zwycięstw. Za mną dwa takie spotkania i mam nadzieję, że będę miała jeszcze dwa. To pierwszy turniej w roku. Chcę tylko czuć się dobrze i rozgrywać mecze. Miałam dobry okres przygotowawczy do sezonu. Nie ma tajemnicy sukcesu. Gdy ciężko pracujesz, w końcu wszystko się opłaci. Kiedy coś się nie układa, musisz walczyć. Dobre rzeczy przyjdą - mówiła Muguruza, cytowana przez wtatennis.com. Hiszpanka wróciła do współpracy z Conchitą Martinez, która doprowadziła ją do triumfu w Wimbledonie 2017.
Zobacz także - WTA Brisbane: Ashleigh Barty za burtą. Petra Kvitova i Karolina Pliskova w ćwierćfinale
W półfinale Muguruza zmierzy się z Jekateriną Aleksandrową (WTA 34), która pokonała 3:6, 6:4, 6:3 Qiang Wang (WTA 28). Rosjanka odrodziła się ze stanu 3:6, 0:2. W trwającym dwie godziny i osiem minut meczu sześć razy oddała podanie, a sama wykorzystała siedem z 16 szans na przełamanie. - Nie było łatwo, bo Wang grała bardzo dobrze, od samego początku. Trzeci set był wyjątkowo trudny, bo do wszystkiego dobiegała! Ciężko było grać, bo każda piłka wracała na moją stronę. Miałam więcej szczęścia w kilku punktach w trzeciej partii i myślę, że to było decydujące - oceniła Aleksandrowa, która wygrała ósmy mecz z rzędu. Pod koniec grudnia triumfowała w Limoges (challenger WTA).
Elise Mertens (WTA 17) przegrała 4:6, 6:4, 2:6 z Jeleną Rybakiną (WTA 36). W ciągu dwóch godzin i minuty Belgijka popełniła pięć podwójnych błędów i zdobyła tylko 15 z 37 punktów przy swoim drugim podaniu. Kazaszka zamieniła na przełamanie sześć z siedmiu szans. W ubiegłym sezonie w Bukareszcie Rybakina zdobyła pierwszy tytuł w głównym cyklu.
Czytaj także - Magdalena Fręch w ćwierćfinale w Bendigo. Urszula Radwańska odpadła w eliminacjach
Kristyna Pliskova (WTA 66) pokonała 6:4, 6:4 Katerynę Bondarenko (WTA 1168). W ciągu 72 minut Czeszka zaserwowała 16 asów i zdobyła 29 z 34 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Ukrainka wznowiła karierę po urodzeniu drugiej córki. Na ćwierćfinał w głównym cyklu czekała od września 2017 roku, gdy zdobyła tytuł w Taszkencie.
Shenzhen Open, Shenzhen (Chiny)
WTA International, kort twardy, pula nagród 775 tys. dolarów
czwartek, 9 stycznia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Garbine Muguruza (Hiszpania, 6) - Zarina Dijas (Kazachstan) 6:4, 2:6, 6:4
Jekaterina Aleksandrowa (Rosja, 5) - Qiang Wang (Chiny, 4) 3:6, 6:4, 6:3
Jelena Rybakina (Kazachstan, 7) - Elise Mertens (Belgia, 3) 6:4, 4:6, 6:2
Kristyna Pliskova (Czechy) - Kateryna Bondarenko (Ukraina) 6:4, 6:4
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". O krok od dramatu na Rajdzie Dakar. "Dobrze, że jestem cały i z głową"