Tenis. Australian Open: Ashleigh Barty nie rozpacza po porażce w półfinale. "To było wspaniałe lato"

PAP/EPA / FRANCIS MALASIG / Na zdjęciu: Ashleigh Barty
PAP/EPA / FRANCIS MALASIG / Na zdjęciu: Ashleigh Barty

- To było wspaniałe lato. Gdyby trzy tygodnie temu ktoś mi powiedział, że wygram turniej w Adelajdzie i osiągnę półfinał Australian Open, wzięłabym to bez żadnych wątpliwości - powiedziała Ashleigh Barty, która uległa Sofii Kenin w walce o finał.

Ashleigh Barty lato w Australii rozpoczęła od porażki z Jennifer Brady w Sydney. W kolejnych tygodniach wygrała dziewięć z 10 meczów. Odniosła triumf w Adelajdzie i awansowała do półfinału Australian Open, co jest jej najlepszym rezultatem w Melbourne. Tytuł na antypodach wywalczyła jako pierwsza Australijka od czasu Jarmili Wolfe (Hobart 2011). Na swoją półfinalistkę gospodarze pierwszej lewy Wielkiego Szlema czekali 36 lat (Wendy Turnbull). W czwartek uległa 6:7(6), 5:7 Sofii Kenin.

- Oczywiście porażka jest rozczarowująca. Jednak to było wspaniałe lato. Gdyby trzy tygodnie temu ktoś mi powiedział, że wygram turniej w Adelajdzie i osiągnę półfinał w Melbourne, wzięłabym to bez żadnych wątpliwości. Chciałam pokonać Kenin, ale nie zdobyłam wystarczająco dużo ważnych punktów, aby odnieść zwycięstwo. Trzeba oddać uznanie Sofii, która grała agresywnie i dzięki wywalczeniu kluczowych piłek cieszyła się z wygranej - mówiła Barty na konferencji prasowej.

Zobacz także - Australian Open. Weronika Baszak w półfinale. Mikołaj Lorens zagra o tytuł w deblu

W drodze do półfinału Australijka rozegrała trzysetowe mecz z Łesią Curenko i Alison Riske w I i IV rundzie. W ćwierćfinale wyeliminowała Petrę Kvitovą, której rok temu uległa na tym samym etapie imprezy w Melbourne. W półfinałowym starciu z Kenin W obu setach spotkania zmarnowała po dwie piłki setowe. Barty nie powtórzyła wyczynu Turnbull, która pozostaje ostatnią australijską finalistką tego turnieju (1980).

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze

- To był mecz, w którym nie czułam się zbyt dobrze. Mój podstawowy plan nie funkcjonował. Nie byłam w stanie rozgrywać punktów tak, jak chciałam. Szukałam planu B i C, musiałam mocno pracować, aby znaleźć sposób, ale one również nie działały. Wiem, że miałam piłki setowe w obu partiach i to jest dla mnie rozczarowanie, że ich nie wykorzystałam. Jedyną opcją, która mi pozostała była walka, wciąż widziałam możliwość wygrania meczu - skomentowała Barty, która po raz drugi zmierzyła się z Kenin w wielkoszlemowym turnieju. W ubiegłym sezonie pokonała Amerykankę w IV rundzie Rolanda Garrosa i później zdobyła tytuł.

Czytaj także - Australian Open: Garbine Muguruza zatrzymała Simonę Halep! Hiszpanka rywalką Sofii Kenin w finale

Barty nie zamierza zmarnować lekcji, którą otrzymała na otwarcie sezonu. - W ostatnich tygodniach wiele się nauczyłam, głównie na podstawie doświadczeń, gdy zostałam pokonana, ale cieszyłam się każdą minutą. Nie będę czekać cały rok, aby zastosować zdobytą naukę, ale robię to zawsze, gdy budzę się każdego ranka, kiedy wychodzę na kort. Trzeba uczyć się na każdym doświadczeniu, w ten sposób rozwijamy się jako zespół - stwierdziła Australijka, która zanotowała 22. wielkoszlemowy występ w singlu i po raz drugi doszła do półfinału.

Komentarze (0)