Tenis. Challenger Monterrey: triumf Karola Drzewieckiego i Goncalo Oliveiry. Obronione meczbole w finale

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Karol Drzewiecki
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Karol Drzewiecki

Karol Drzewiecki i Goncalo Oliveira wygrali turniej debla zawodów ATP Challenger Tour na kortach twardych w meksykańskim Monterrey. W niedzielnym finale polsko-portugalska para obroniła dwie piłki meczowe.

W niedzielę Karol Drzewiecki i Goncalo Oliveira zmierzyli się z oznaczonym czwartym numerem duetem Orlando Luz i Rafael Matos. Brazylijczycy zaczęli od przełamania, ale szybko stracili przewagę. Potem obronili piłkę setową w 12. gemie, a w tie breaku wygrali cztery piłki z rzędu od stanu 3-5.

Drzewiecki i Oliveira poprawili się w drugiej odsłonie. W siódmym gemie Polak posłał kapitalny return po krosie i zdobył przełamanie. Potem jego portugalski partner wygrał serwis ze stanu 15-40. W 10. gemie nasz reprezentant pewnie wyserwował zwycięstwo w secie.

W takich okolicznościach o zwycięstwie w turnieju debla w Monterrey zdecydował super tie break. W rozgrywce tej Brazylijczycy prowadzili już 9-7, lecz od tego momentu nie zdobyli żadnego punktu. Drzewiecki i Oliveira obronili dwa meczbole, a trwające godzinę i 38 minut spotkanie wygrali ostatecznie 6:7(5), 6:4, 11-9.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kamerzysta ucierpiał przez Urszulę Radwańską

Dla 24-letniego Drzewieckiego to trzeci triumf w imprezie rangi ATP Challenger Tour. Dwa tytuły wywalczył w 2018 roku: w Szczecinie w parze z Filipem Polaskiem oraz w Andrii razem z Szymonem Walkowem. Za występ w Meksyku otrzyma z Oliveirą czek na sumę 6200 dolarów do podziału oraz 100 punktów, co pozwoli mu awansować w okolice 170. pozycji w rankingu ATP. Dzięki temu zostanie drugim deblistą naszego kraju.

Abierto GBP Seguros, Monterrey (Meksyk)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 108,3 tys. dolarów
niedziela, 8 marca

finał gry podwójnej:

Karol Drzewiecki (Polska) / Goncalo Oliveira (Portugalia) - Orlando Luz (Brazylia, 4) / Rafael Matos (Brazylia, 4) 6:7(5), 6:4, 11-9

Czytaj także:
Jerzy Janowicz: Muszę sobie dać jeszcze jedną szansę
Kacper Żuk: Człowiek gra dla rankingu, ale zdrowie jest najważniejsze

Komentarze (0)