Wciąż nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle tenisowy sezon 2020 zostanie wznowiony. Rozgrywki są zawieszone do 13 lipca, a pojawiła się nieoficjalna informacja, że przerwa zostanie wydłużona o kolejny miesiąc. Zawodnicy rwą się do gry, organizowane są nieoficjalne turnieje, ale jednocześnie rośnie liczba sceptyków twierdzących, iż zawodowy cykl w tym roku nie wróci.
Szansy na wznowienie rywalizacji nie widzi Todd Martin. Amerykanin, były czwarty tenisista świata, dwukrotny finalista wielkoszlemowy i zdobywca Pucharu Davisa, uważa, że zarządzający tenisem powinni podjąć "decydującą decyzję". Taką, jego zdaniem, byłoby anulowanie sezonu 2020.
- Czasami musisz po prostu stać w miejscu i pozwolić, by wszystko minęło - mówił Martin, obecnie ekspert telewizyjny, w rozmowie z portalem tennis365.com. - Przejrzystość wynika z podejmowania decydujących decyzji. Kiedy to zrobisz, zaczynasz widzieć wyraźniejszą ścieżkę.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Paraolimpijczycy o wsparciu sponsorów. "Nikt się nie wycofał"
- Najłatwiejszą decydującą decyzją, jaką można teraz podjąć, jest zakończenie sezonu 2020 - kontynuował. - To prawdopodobnie najbardziej słuszna rzecz. Daje jasność i kładzie podwaliny pod przyszłość naszego sportu, bo musimy się zastanowić, jaki wpływ na tenis w nadchodzącym czasie będzie mieć obecna sytuacja.
Martin, były pracownik Amerykańskiego Związku Tenisa (USTA), odniósł się do też do sprawy rozegrania US Open. Wielkoszlemowy turniej w Nowym Jorku ma odbyć się w dniach 31 sierpnia - 13 września. Władze USTA rozważają przełożenie imprezy, przeprowadzenie jej za zamkniętymi drzwiami, a nawet przeniesienie do innego miasta.
- Przez sześć lat pracowałem w USTA i nie sądzę, by rozegranie US Open za zamkniętymi drzwiami było możliwe - stwierdził 49-latek z Illinois. - Bez publiczności znika znaczna część dochodów. Nie wiesz też, jaki będzie to miało wpływ na sponsorów, którzy oczekują dużej gościnności, bo wykładają pieniądze na wydarzenie. To także spowoduje utratę zysku.
- Pomyślmy też, jak można sprowadzić tenisistów z całego świata do centrum tenisowego, które obecnie zostało przemienione w szpital. Jak ich wszystkich zabezpieczyć i ochronić. Szatnia na Flushing Meadows jest ogromna, ale nie wystarczająco duża - wyjaśnił.
- Do zrozumienia i rozważenia jest wiele spraw. Chciałbym pooglądać trochę tenisa, ale należy podjąć najbardziej praktyczną decyzję dotyczącą zdrowia oraz bezpieczeństwa i zarazem taką, którą pozwoli nam mieć dobrą przyszłość. A rozegranie jednego turnieju nie poprowadzi nas w tym kierunku - dodał Martin.