Wiktoria Azarenka (WTA 58) przez wiele lat spędzonych na kortach czerpała energię od kibiców. Wielokrotnie doping płynący z trybun niósł ją do boju. W obliczu pandemii koronawirusa (sezon jest zawieszony do 12 lipca) coraz więcej się mówi, że turnieje przez jakiś czas będą musiały odbywać się bez widzów. Białorusinka uważa, że przez to rywalizacja na zawodowych kortach zostanie pozbawiona emocji.
- Chodzi mi o to, że bez fanów emocje i mobilizacja będą trudne do otworzenia. Najlepsi tenisiści, którzy wychodzą na kort, są jak artyści estradowi, chcą być podziwiani przez tłum kibiców. Dla mnie będzie to trochę dziwna sytuacja - mówiła była liderka rankingu dla portalu tennis.com
- Jednak trenujemy też dużo, gdy nikt na nas nie patrzy. Jeśli chodzi o jakość tenisa sądzę, że niewiele się zmieni - kontynuowała 30-letnia Białorusinka, która w tym roku rozegrała tylko jeden mecz. W Monterrey uległa Słowence Tamarze Zidansek. Z Australian Open wycofała się z powodów osobistych.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
Azarenka stara się zachować równowagę między byciem tenisistką a mamą trzyletniego syna Leo. - Mam nadzieję, że będę mogła zagrać, o ile obecna sytuacja nie potrwa 10 lat - mówiła Białorusinka, która zachowuje dobry humor. - Cały czas pracuję nad znalezieniem odpowiedniej równowagi jeśli chodzi o moje priorytety - dodała.
Białorusinka w swojej kolekcji ma 20 singlowych tytułów głównego cyklu. Największe triumfy odniosła w Australian Open 2012 i 2013. W tych samych sezonach grała w finale US Open. Zdobyła dwa olimpijskie medale w Londynie w 2012 roku, złoty w mikście (z Maksem Mirnym) i brązowy w singlu.
Zobacz także:
Koronawirus. Turniej Bella Cup nie odbędzie się w 2020 roku
Caroline Garcia liczy na to, że Roland Garros 2020 zostanie rozegrany. "To mnie motywuje do treningu"