Występ w UTR Pro Match Series to dla Huberta Hurkacza pierwszy udział w turnieju tenisowym od końcówki lutego, gdy odpadł w I rundzie imprezy ATP 500 w Dubaju. W piątek w West Palm Beach Polak rozegrał dwa mecze. Najpierw pokonał 4:2, 4:1 Tommy'ego Paula, a następnie przegrał 3:4(2), 0:4 z Miomirem Kecmanoviciem.
- Naprawdę dobrze jest wrócić do rywalizacji i rozgrywać mecze - mówił Hurkacz o swoich wrażeniach w wywiadzie dla Tennis Channel. - Oczywiście, gdy nie grasz przez jakiś czas, to kiedy wyjdziesz na kort, czujesz się trochę spięty i nie masz odpowiedniego rytmu.
Turniej rozgrywany jest zgodnie z zasadami reżimu sanitarnego. Na korcie przebywają tylko tenisiści i sędzia główny. Nie ma dzieci do podawania piłek oraz kibiców na trybunach.
- Bez kibiców jest trochę inaczej, ale starałem się skupić na sobie - przyznał Polak, który po wygranej z Paulem wykonał gest pozdrawiający fanów. - Wyobraziłem sobie, że podobał im się mój mecz w domach - odniósł się do tej zabawnej sytuacji.
W sobotę wrocławianina czekają dwa ostatnie mecze w zawodach. O godz. 18:00 czasu polskiego w ostatnim meczu fazy grupowej zmierzy się z Reillym Opelką. Później, w zależności od rozstrzygnięć, rozegra finał bądź pojedynek o trzecie miejsce.
UTR Pro Match Series: zmiana planu gier zaszkodziła Hubertowi Hurkaczowi. Polak przegrał drugi mecz
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Realu pokazał, jak trenuje w domu