Choć do rozegrania US Open w planowym terminie (31 sierpnia - 13 września) potrzebna jest już tylko zgoda lokalnych władz, wciąż nie wiadomo, kiedy cykl ATP Tour zostanie wznowiony. Decyzja o konkretnej dacie ponowienia rywalizacji co kilka dni jest przekładana. Tymczasem Lucas Pouille, Richard Gasquet i David Goffin w rozmowie z dziennikiem "L'Equipe" podkreślili, że aby sezon ruszył na nowo, a nowojorski turniej wielkoszlemowy został rozegrany, konieczne jest zapewnienie zawodnikom uczciwych warunków.
- Z niecierpliwością czekamy na decyzję, bo już czas, byśmy się dowiedzieli, dokąd zmierzamy - mówił Pouille. - Musimy wrócić do treningów, odzyskać intensywność i powrócić do trybu rywalizacji. Obecnie trenujemy, ale bez celu. Dlatego tak ważne jest jak najszybsze ogłoszenie decyzji.
Zapytany o US Open pod rygorem sanitarnym, Francuz nakreślił czarny scenariusz: - A co, jeśli najlepsi zrezygnują z US Open? Turniej straci wtedy prestiż i czy organizatorzy będą chcieli go przeprowadzić? Słyszałem o zrezygnowaniu z kwalifikacji. Jeśli ich nie będzie, za turniej nie powinno być punktów do rankingu. Czy to sprawiedliwe, że tenisiści z czołowej "100" będą mogli zdobyć punkty, a pozostali nie? Z drugiej strony - czy impreza Wielkiego Szlema bez punktów będzie mieć znaczenie? - mnożył pytania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nietypowy trening strongmana. Pływał pod prąd w domowym basenie
Podobnego zdania jest również Gasquet. - Po pierwsze każdy tenisista musi mieć możliwość gry i muszą być kwalifikacje. To nienormalne, że niektórzy gracze nie mogą występować, bo nie ma turniejów challengerowych, a inni dostają punkty. Jeśli tenisiści z Ameryki Południowej nie będą mogli przyjechać, to co robimy? Albo mogą grać wszyscy, albo nikt. To byłoby uczciwe. Ale myślę, że wielu zawodników, którzy teraz mówią, że nie wystąpią w US Open, zagrają, gdy dowiedzą się, że turniej zostanie zorganizowany i będą punkty do rankingu - mówił.
33-latek z Beziers jeszcze raz odniósł się do protokołu sanitarnego turnieju, o którym niedawno powiedział, że "jest kłopotliwy, ale możliwy do spełnienia". - Powinno skończyć się z tym, że wokół każdego tenisisty jest sześć-siedem osób. Nie miałbym nic przeciwko dwóm - trenerowi i fizjoterapeucie albo trenerowi i żonie. Kiedy zaczynałem, sztaby graczy nie były tak rozbudowane. Przyjazd z jedną lub dwiema osobami na trzy tygodnie na turniej to nie jest katastrofa. To nie oznacza śmierci, życie jest długie.
Z kolei Goffin powiedział: - Chcę grać, ale nie chcę być narażony na zakażenie się koronawirusem. Poczekam, co postanowi USTA, a potem podejmę decyzję. Chcemy mieć jak najwięcej informacji, a na razie nie mamy żadnych.
Tommy Haas o kulisach odwołania turnieju w Indian Wells i szansach na rozegranie US Open