We współczesnym tenisie najbardziej liczy się gra pojedyncza. Singliści są największymi gwiazdami, najwięcej zarabiają i są najmocniej promowani. W głębokim cieniu singla jest debel, a jeszcze dalej mikst. Rywalizacja w grze mieszanej odbywa się jedynie podczas turniejów wielkoszlemowych oraz igrzysk olimpijskich i nie cieszy się dużą popularnością.
Tymczasem Andy Murray uważa, że gra mikstowa powinna mieć większą ekspozycję. - Myślę, że sportowi brakuje eksperymentów z takimi rzeczami - powiedział, cytowany przez "Metro".
Brytyjczyk podał przykład nieistniejącego już Pucharu Hopmana, nieoficjalnych mistrzostw świata par mieszanych, w którym naprzeciw siebie w mikście stawały największe gwiazdy tenisa obu płci, jak chociażby Roger Federer i Serena Williams.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
- Puchar Hopmana był wspaniałym turniejem. Tenisiści go lubili. Czasami niektóre mecze miały zbyt zabawowy charakter, ale to mój jedyny zarzut. Grałem w nim kilka razy i bardzo mi się podobało - wspominał Murray.
- Rywalizacje takie jak Roger Federer kontra Serena Williams na jednym korcie są genialne dla naszego sportu. Kiedy ich oglądałem, było to dla mnie świetne. Oni byli w tym i jestem pewien, że im też się podobało. Chciałbym również zobaczyć Rafę Nadala na tym samym korcie z czołowymi tenisistkami - mówił.
33-latek z Dunblane, który przygotowuje się do wznowienia sezonu cyklu ATP Tour, stwierdził, że gra mieszana powinna odbywać się w większej liczbie turniejów głównego cyklu. - Jesteśmy w stanie to wprowadzić. Myślę, że powinniśmy się tym zająć. Może nie co tydzień w turniejach, ale częściej niż obecnie. To byłoby wspaniałe.
Murray, trzykrotny mistrz wielkoszlemowy w singlu i były lider rankingu ATP, ma także na koncie sukcesy w mikście. W 2012 roku w parze z Laurą Robson zdobył srebrny medal olimpijski w tej specjalności.
Djoković i Nadal zgłoszeni do turnieju w Nowym Jorku. Zagrają Świątek, Linette i Hurkacz