W ćwierćfinale turnieju WTA w Pradze Magdalenę Fręch czekało ogromne wyzwanie. W swoim pierwszym w karierze występie na poziomie 1/4 finału imprezy głównego cyklu Polka zmierzyła się z Simoną Halep. Rumunka, wiceliderka rankingu, udzieliła naszej reprezentantce surowej lekcji i zwyciężyła 6:2, 6:0 w 59 minut.
Mimo gładkiego zwycięstwa Halep doceniła postawę Fręch. - To nie było dla niej łatwe, bo dzień wcześniej rozegrała trudny mecz - mówiła Rumunka, cytowana przez wtatennis.com. - Myślę, że mocniej od niej uderzałam piłkę, lepiej otwierałam kort i skończyłam kilka wolejów.
Przed meczem z Polką tenisistka z Konstancy narzekała na swoją dyspozycję. Po nim nie była już tak samokrytyczna. - Cały mecz w moim wykonaniu był lepszy niż poprzedni. Cieszę się, że z dnia na dzień jestem w stanie grać coraz lepiej. Ona lżej uderzała niż moja poprzednia rywalka, więc musiałam po prostu być agresywna.
W półfinale, w sobotę, najwyżej rozstawiona Halep zmierzy się z lepszą z przerwanego w piątek pojedynku pomiędzy Iriną-Camelią Begu a Sarą Sorribes. - Jestem tutaj, aby dawać z siebie wszystko, walczyć do końca i próbować wygrywać mecze - powiedziała.
Zmiana w kalendarzu ATP i WTA. Turniej w Rzymie przeniesiony
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność