W tym roku Wimbledon został odwołany z powodu pandemii koronawirusa. Turniej nie odbył się po raz pierwszy od czasu drugiej wojny światowej. W ubiegłym sezonie Ashleigh Barty, po triumfie w Rolandzie Garrosie, na londyńskiej trawie odpadła w IV rundzie.
- Moim marzeniem jest wygranie Wimbledonu. Bez żadnych wątpliwości. Do tego właśnie chcę dążyć. Możliwość zwycięstwa w juniorskim turnieju była naprawdę wyjątkowa, ale to po prostu był przedsmak tego, jak to wygląda naprawdę - powiedziała liderka rankingu dla stacji ABC TV. Juniorski Wimbledon wygrała w 2011 roku.
Australijka, choć ma dopiero 24 lata, to już zrobiła sobie przerwę od tenisa. Taką decyzję podjęła w 2014 roku na bliżej nieokreślony okres. Cały czas jednak było blisko sportu, tylko innego. Mowa o krykiecie. Uczestniczyła w pierwszym sezonie (2015/2016) Big Bash League w barwach Brisbane Heat. Krykiet dał jej inne spojrzenie na sport. - Po prostu musiałam się odnaleźć. Czułam, jakby to wszystko było pokręcone i może trochę się pogubiłam w trakcie pierwszej części mojej kariery - skomentowała.
ZOBACZ WIDEO: Lotos PZT Polish Tour. Paula Kania-Choduń: Tenis w końcu sprawia mi przyjemność
Na zawodowe korty Barty wróciła na początku 2016 roku. Od sezonu 2017 zdobyła osiem singlowych tytułów WTA, w tym jeden wielkoszlemowy (Roland Garros 2019). Została też liderką rankingu (po raz pierwszy 24 czerwca 2019). Poza tym odniosła deblowy triumf w US Open 2018 (razem z Coco Vandeweghe).
Australijki zabraknie w US Open 2020 (31 sierpnia - 13 września). - Musimy zaakceptować, że koronawirus jest czymś większym niż to, co możemy kontrolować, na razie nie da się z tym nic zrobić. Musimy po prostu odegrać swoją rolę i postępować właściwie. Mam nadzieję, że za jakiś czas uda się nam wrócić do normalności - stwierdziła.
Zobacz także:
Narodowy Dzień Tenisa w 10 miastach. Przygotowano wiele atrakcji
US Open: występ Garbine Muguruzy pod znakiem zapytania. Hiszpanka walczy z czasem