Dzięki odwróceniu niekorzystnej sytuacji w decydującym secie (od 0:2) 23-letnia Domachowska po występie w marokańskim Fes znów zagra wśród ośmiu najlepszych tenisistek imprezy touru. O półfinał powalczy w piątek albo z Niemką Julią Georges, albo z Czeszką Lucie Hradecką.
Nie wiemy czy warszawianka wychodząc na kort główny Enka Areny wiedziała o tym, że pół godziny wcześniej wicemistrzem świata na 200 m delfinem został jej wybranek serca. Niewątpliwie tak jak Paweł Korzeniowski odradza się w swoim fachu.
Momentów dekoncentracji nie wyeliminuje jednak chyba nigdy. Serwując na 4:1 w pierwszej partii każdą z decydujących piłek wyrzucała w aut. Na otwarcie drugiej partii wcale nie potrafiła się pozbierać, a gema oddała gdy przy serwisie "uciekło" jej prawe ramię...
W grze Domachowskiej widać jednak elementy ciekawe. Potrafi rywalkę już nie tylko "zabić" siłą, ale i zaskoczyć, np. szykując się do backhandu posłać w linię dropshot. To ostatnie zagranie przyniosło jej w pierwszym secie dwa kluczowe punkty: na 4:2 i na 6:3.
Zdecydowanie, ale do czasu, wygrywała Rezaï z warszawianką długie wymiany, w których punktu nie zdobywała tylko w przypadku własnego błędu. Postawna Francuzka o irańskich korzeniach nie była już tak wytrzymała przy wywalczonym po awarii oświetlenia
prowadzeniu 4:1 w drugim secie.
Znakomicie rozwiązała Domachowska sprawę przy podaniu rywalki i stanie 2:4. Chwilę wcześniej przegrała własnego gema serwisowego, by odegrać się za to dwoma wyjątkowymi uderzeniami kończącymi i po dołożeniu własnej inwencji serwisowej - doprowadzeniem do wyrównania w drugiej partii.
To ostatnie nie trwało jednak długo, bo Rezaï pewnie wykorzystała podanie, a potem zapaść Polki, która na osiem zagrań serwisowych przy stanie 4:5 trafiła w karo tylko trzykrotnie. Trzeci set stał się więc faktem.
Wydawało się, że panie grają w innych warunkach klimatycznych. Blisko godz. 22 w Stambule było wciąż parno, a z Domachowskiej dosłownie lał się pot, który tak jak żółto-biały strój podkreślał jej opaleniznę. Ulubienica kamerzystów od stanu 0:2 wygrała sześć z kolejnych ośmiu gemów.
Zawodniczka Warszawianki pozostaje w Stambule w rywalizacji deblistek. Wspólnie z Natalie Grandin z RPA są w ćwierćfinale.
W czwartek o ćwierćfinał singla przeciw Jekaterinie Dżehalewicz walczy Urszula Radwańska.
Istanbul Cup, Stambuł (Turcja)
WTA International, kort twardy, pula nagród 220 tys. dol.
środa, 29 lipca 2009
wynik
druga runda gry pojedynczej:
Marta Domachowska (Polska) - Aravane Rezai (Francja, 4) 6:3, 4:6, 6:4