W niedzielę Dominic Thiem zapisał się w historii. Został pierwszym tenisistą, który w Erze Open wygrał US Open, choć w finale przegrywał 0-2 w setach. Do tego w decydującej partii to Alexander Zverev podawał po zwycięstwo i potem był dwie piłki od triumfu. Ostatecznie, mimo problemów z nogą, Austriak zwyciężył 2:6, 4:6, 6:4, 6:3, 7:6(6).
Po meczu Niemiec był mocno zawiedziony. Podczas ceremonii dekoracji rozpłakał się na korcie i wtedy klasę pokazał nowy mistrz US Open. - Poznaliśmy się w 2014 roku, gdy rankingowo zbliżaliśmy się do "100". Wspaniale się rozwinęliśmy, zaczęła się nasza wielka przyjaźń, a w 2016 roku nasza rywalizacja. Wiele znakomitych rzeczy wydarzyło się na korcie i poza nim - powiedział Austriak.
- To niesamowite, jak ta podróż sprawiła, że mogę razem z tobą przeżywać pewne chwile. Bardzo bym chciał, abyśmy mogli wyłonić dziś dwóch zwycięzców. Obaj na to zasłużyliśmy. Pamiętasz, jak graliśmy w finale w Madrycie (w 2018 roku - przyp. red.) i powiedziałeś mi, że kiedyś wygram ten tytuł (rangi ATP Masters 1000, który Thiem zdobył w Indian Wells w sezonie 2019 - przyp. red.). Teraz mogę ci powiedzieć to samo tutaj. Uda ci się na 100 proc. Sprawisz, że twoi rodzice i rodzina będą z ciebie dumni - dodał Thiem.
Na słowa o rodzicach Zverev jeszcze raz mocno wzruszył się.
Czytaj także:
Rzym: Magda Linette i Iga Świątek na starcie
Rzym: Hubert Hurkacz poznał rywala
ZOBACZ WIDEO: US Open. Wojciech Fibak o dyskwalifikacji Novaka Djokovicia: To mogą być historyczne konsekwencje dla tenisa