Alexander Zverev był o kilka punktów od największego sukcesu w karierze. W finale US Open 2020 przeciw Dominikowi Thiemowi prowadził 2-0 w setach, następnie 5:3 w piątej partii, ale nie wykorzystał szans i ostatecznie przegrał z Austriakiem 6:2, 6:4, 4:6, 3:6, 6:7(6).
W wywiadzie dla "Bilda" powiedział, że po meczu czuł się "całkowicie pusty" i nie pamięta ceremonii zakończenia turnieju oraz kolacji. - Poczucie rozczarowania będzie jeszcze trwać, ale myślę, że za kilka dni pojawi się duma z tego, co osiągnąłem - mówił.
- To kolejny krok, element układanki w moim rozwoju i życiu. Wiele osób może o tym zapominać, bo od tak długiego czasu jestem w rozgrywkach, ale mam dopiero 23 lata - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: US Open. Wojciech Fibak o dyskwalifikacji Novaka Djokovicia: To mogą być historyczne konsekwencje dla tenisa
Niemiec wierzy, że zdobędzie wielkoszlemowy tytuł. - Ciągle wiele przede mną i dużo chcę osiągnąć. Jestem przekonany, że moje marzenia się spełnią.
W przyszłym tygodniu w jego rodzinnym Hamburgu zostanie rozegrany turniej rangi ATP 500. Zverev jeszcze nie wie, czy pojawi się na starcie, czy przedłuży odpoczynek, a jego następnym występem będzie kolejna impreza Wielkiego Szlema - Roland Garros w Paryżu (27 września - 11 października).
- Dwa tygodnie turnieju wielkoszlemowego kosztują niesamowicie wiele energii - powiedział.
Koronawirus, dyskwalifikacja Novaka Djokovicia, siła matek i... szopy - podsumowanie US Open 2020