Sytuacja związana z pandemią koronawirusa wymusza stosowanie nowych rozwiązań. Również w świecie tenisa. Finał turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie nie odbędzie się tradycyjnie w niedzielę, lecz w poniedziałek. Nowy tydzień od wielkiego triumfu mogą rozpocząć Novak Djoković bądź Diego Schwartzman.
Serb w drodze do finału napotykał trudności. Gładko wygrał jedynie pierwszy mecz ze Stefano Travaglią (6:3, 6:2). W 1/8 finału z rodakiem Filipem Krajinoviciem był bliski przegrania seta [7:6(7), 6:3], w ćwierćfinale z Dominikiem Koepferem niespodziewanie stracił partię (6:3, 4:6, 6:3), a w 1/2 finału z Casperem Ruudem (7:5, 6:3) w pierwszej odsłonie obronił dwa setbole.
Z kolei Argentyńczyk miał wręcz turbulencje. Rozpoczął od zwycięstwa 6:4, 7:6(1) nad Johnem Millmanem, a następnie wydarł zwycięstwo 3:6, 6:2, 6:4 z Hubertem Hurkaczem, w decydującym secie odrabiając stratę 2:4. W ćwierćfinale odniósł - jak sam ocenił - największą wygraną w karierze, ogrywając 6:2, 7:5 Rafaela Nadala. W półfinale natomiast przez trzy godziny i kwadrans walczył z Denisem Shapovalovem, w ostatniej partii przegrywał 4:5 z przełamaniem, ale zdołał zwyciężyć 6:4, 5:7, 7:6(4).
ZOBACZ WIDEO: US Open. Wojciech Fibak o dyskwalifikacji Novaka Djokovicia: To mogą być historyczne konsekwencje dla tenisa
Dla Djokovicia to 52. w karierze finał turnieju ATP Masters 1000. Został tym samym samodzielnym liderem tej klasyfikacji, dystansując Nadala. Jeśli wygra, zdobędzie 36. tytuł tej rangi i zostanie najbardziej utytułowanym tenisistą w historii zawodów złotej serii. Obecny rekord, 35 triumfów, dzieli wraz z Nadalem. W decydującym meczu w Rzymie wystąpi po raz dziesiąty. Dotychczas na Foro Italico zwyciężył cztery razy (lata 2008, 2011 i 2014-15).
Schwartzman tymczasem zadebiutuje w meczu o stawkę. Został pierwszym argentyńskim finalistą turnieju Masters 1000 od marca 2018 roku, gdy w Indian Wells Juan Martin del Potro pokonał Rogera Federera. W przypadku wygranej będzie piątym reprezentantem swojego kraju z trofeum tej rangi (po Del Potro, Davidzie Nalbandianie, Guillermo Corii i Guillermo Canasie). Mierzący 170 cm wzrostu tenisista z Buenos Aires stał się najniższym graczem, jaki dotarł do finału zawodów złotej serii.
Poniedziałkowy mecz będzie ich piątą konfrontacją. Wszystkie dotychczasowe, w tym dwie rozegrane na mączce, wygrał Djoković. Poprzednio zmierzyli się 26 stycznia w IV rundzie Australian Open i wówczas Serb zwyciężył 6:3, 6:4, 6:4. W Rzymie zagrali ze sobą w półfinale zeszłorocznej edycji i wtedy tenisista z Belgradu okazał się lepszy w stosunku 6:3, 6:7(2), 6:3.
Djoković, na każdym podkreślający, że chce pobić wszystkie tenisowe rekordy, ma świadomość szansy, przed jaką stanie w poniedziałek. - Mimo 15 lat w rozgrywkach, finał tak dużej imprezy wiele dla mnie znaczy. Wciąż jestem zmotywowany, by wygrywać trofea. Po to ciężko pracuję, choć z upływem czasu jest to trudniejsze - mówił, cytowany przez puntodebreak.com.
Schwartzman natomiast wie, że będzie musiał się wspiąć na swoje wyżyny. - Nie chcę powiedzieć, że zwycięstwo jest niemożliwe, ale na pewno będzie bardzo trudne. Wiem, że mam szansę i mogę go pokonać. Ale będę musiał dać z siebie więcej niż 100 proc. - powiedział.
Oprócz 1000 punktów do rankingu ATP oraz 205,2 tys. euro premii finansowej stawką meczu dla Serba będzie rekordowy triumf, a dla Argentyńczyka największy sukces w karierze. Początek spotkania nie wcześniej niż o godz. 17:00.