Jeszcze w lipcu prezes Francuskiej Federacji Tenisowej, Bernard Giudicelli, snuł plany o wpuszczaniu codziennie na trybuny po 20 tys. fanów. Potem w porozumieniu z rządem korty podzielono na trzy strefy i zamierzano w nich umieścić po 11,5 tys. kibiców dziennie. Następnie liczba ta została zmniejszona do 5 tys. Teraz już wiadomo, że nie ma szans, aby tylu widzów mogło oglądać zmagania w Paryżu.
- Na kortach Rolanda Garrosa będziemy stosować te same zasady, co gdzie indziej. Zmniejszamy liczbę obecnych z 5000 do 1000 - powiedział w czwartek premier Francji, Jean Castex. W ciągu ostatniej doby w jego kraju zanotowano rekordowe 16 tys. zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, dlatego wprowadzenie pewnych obostrzeń jest konieczne.
Premier wyjaśnił, że liczba ta obejmuje nie tylko kibiców, ale też zawodników, personel i organizatorów. Jak dowiedziała się jednak gazeta "L'Équipe", na trybunach będzie mogło zasiąść 1000 widzów, bo z tego grona wyłączono tenisistów i ludzi pracujących przy obsłudze turnieju. W piątkowe popołudnie organizatorzy potwierdzili medialne doniesienia.
Wielkoszlemowy Roland Garros 2020 rozpocznie się już w niedzielę 27 września. Pewne miejsce w głównej drabince ma czworo Polaków - Magda Linette, Iga Świątek, Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak.
Zobacz także:
Roland Garros: Iga Świątek zagra z ubiegłoroczną finalistką
Roland Garros: Hubert Hurkacz znów spotka się z Tennysem Sandgrenem
ZOBACZ WIDEO: US Open. Wojciech Fibak o dyskwalifikacji Novaka Djokovicia: To mogą być historyczne konsekwencje dla tenisa