Świetnie swój drugi występ w turnieju Roland Garros rozpoczęła Iga Świątek. W meczu trwającym zaledwie 63 minuty Polka pokonała aktualnie 15. rakietę świata - Marketę Vondrousovę (więcej o spotkaniu TUTAJ).
Największym dotychczasowym sukcesem Czeszki jest występ w finale trwającej w Paryżu imprezy. Przed rokiem 21-latka przegrała dopiero w ostatnim meczu żeńskiego turnieju z Ashleigh Barty. Tym razem na pewno nie powtórzy tego rezultatu.
- Czułam, że mam kontrolę nad meczem. Znałam jej największą broń, więc nie chciałam dać jej szansy na to, by z niej skorzystała. Czuję, że taktycznie zagrałam całkiem dobrze - nie ukrywała po spotkaniu Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się
W zeszłym roku Polka dotarła do IV rundy Roland Garros. Teraz jednak nie ma żadnego celu odnośnie swojego wyniku. - Nie mam wielu oczekiwań. Skupiam się tylko na tenisie. Chcę grać jak najlepiej. Czuję dobre wibracje - dodała 19-latka.
Polka z Vondrousovą grały w lipcu tego roku podczas turnieju pokazowego. Okazuje się, że Świątek wyciągnęła kilka lekcji z tamtego spotkania. - Wygrałam wtedy i myślę, że to bardzo pomogło, ponieważ walka z bardziej doświadczonymi zawodniczkami zawsze jest dla mnie stresująca. Dało mi to więcej pewności siebie, mimo że wtedy mecz odbywał się na twardym korcie. Znałam jej broń - nie ukrywała Świątek.
W II rundzie Polka zmierzy się z Tajwanką Su-Wei Hsieh, która pokonała Austriaczkę Barbarę Haas 6:3, 7:6 (1).
Czytaj też: Tenis. Roland Garros: Serena Williams, Petra Kvitova i Elina Switolina bez strat. Awans Cwetany Pironkowej