[tag=48999]
Iga Świątek[/tag] odpoczywa po kolejnym sukcesie w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Polka nadal jest w grze i w czwartek czeka ją półfinał. Życiowy sukces osiągnęła po pokonaniu Martiny Trevisan, która zawody zaczęła od kwalifikacji.
26-letnia Włoszka jest bardziej doświadczona, ale po porażce z Polką nie zamierzała rozpaczać. Doceniła klasę swojej młodszej rywalki, ale dodała też, że warunki atmosferyczne zrobiły swoje.
- Mimo wszystko jestem bardzo szczęśliwa. To był naprawdę ciężki mecz. Iga jest wschodzącą zawodniczką, ma dużo pozytywnej energii. Do tego potem zrobiły się złe warunki, bo wiał naprawdę silny wiatr - cytuje Trevisan włoski portal supertennis.tv.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten film podbija internet. 6-latek szaleje na bieżni mechanicznej
Włoska tenisistka już skupia się na kolejnych turniejach. Rolanda Garrosa jednak długo nie zapomni, bo to najlepszy etap w jej karierze.
- Jasne, trochę mi przykro, ale faktem jest, że to były niesamowite dwa tygodnie. Dziś zamknęłam ważny rozdział w moim życiu, ale już jutro otwieram kolejny. Powtarzam, że jestem szczęśliwa. Przez cały turniej czułam silne wsparcie od tych, którzy oglądali mnie w domach i z całego serca chcę im podziękować - mówi.
Trevisan jedzie do domu, a Świątek odlicza godziny do kolejnego starcia. W czwartkowym półfinale zagra z Nadią Podoroską.
Tenis. Roland Garros. Iga Świątek dostała gratulacje od Andrzeja Dudy. "Dziękujemy za piękną postawę" >>
Tenis. Roland Garros. "Wschodząca gwiazda nie zawiodła". Media komentują sukces Igi Świątek >>