Tegoroczny Roland Garros zakończył się sensacyjnym triumfem Igi Świątek. Polska tenisistka odniosła największy sukces w swojej karierze i na stałe zapisała się w historii światowego tenisa. Na paryskich kortach zarobiła około 8 milionów złotych, a to nie koniec. Teraz Polka może liczyć na spore wpływy z reklam.
Jak wyliczył "Puls Biznesu", potencjał marketingowy Światek po triumfie wzrósł kilkudziesięciokrotnie. - Jej popularność tak urosła, że w najbliższych tygodniach przeciętny negocjator może pozyskać kontrakt za pojedynczą kampanię reklamową wart 500 tys., a nawet milion złotych - stwierdził Grzegorz Kita, prezes Sport Managament Polska, którego cytuje gazeta.
Według ekspertów, Świątek może pod tym względem znaleźć się w czołówce polskich sportowców. - Na pewno będą to wysokie kwoty, powyżej miliona złotych rocznie, ale taką kwotę należy bardzo solidnie uargumentować - badaniami, porządną ofertą, wielogodzinnymi negocjacjami na konkretach. Iga ma kilka szczególnie pożądanych u sportowców cech. Nie trzeba jej kreować na siłę. Jest osobą autentyczną i naturalną w tym co robi, mimo że przecież jeszcze bardzo młodą - mówił nam Adam Pawlukiewicz z Pentagon Research.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek większym talentem niż Agnieszka Radwańska? "Taka dziewczyna trafia się raz na milion"
Kita twierdzi, że Świątek ma szansę podpisać kontrakt reklamowy nie tylko z bankami, producentami zegarków czy samochodów, które kojarzą się z tenisem. Jego zdaniem Polka jest przekonująca dla młodej grupy odbiorców w wieku 17-24 lata, z czego mogą skorzystać reklamodawcy.
Nie jest więc wykluczone, że Świątek zostanie twarzą marki odzieżowej czy kosmetycznej. Może też liczyć na potencjalne wsparcie spółek skarbu państwa. - Rządzący próbują dyskontować jej sukces - dodał Kita.
Dla Świątek to najlepszy okres w karierze. Dzięki triumfowi w Roland Garros awansowała na 17. miejsce w rankingu WTA. Jest najwyżej sklasyfikowaną w nim Polką.
Czytaj także:
Tenis. ATP Kolonia: Hubert Hurkacz zna kolejnego rywala w singlu. We wtorek rozegra mecz deblowy
Tenis. Wojciech Fibak zachwyca się Igą Świątek. Uważa, że może być "jedynką"