[b]
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Co pan wiedział o Idze Świątek, zanim zaczął się Roland Garros 2020?[/b]
Simon Reed, główny komentator tenisa w brytyjskim Eurosporcie: Wszystkie moje tenisowe kontakty mówiły mi, że to będzie znakomita zawodniczka. Od jej zwycięstwa w juniorskim Wimbledonie w 2018 roku było jasne, że mamy do czynienia z kimś bardzo obiecującym. Wiedziałem, że będzie dobra, ale nie przypuszczałem, że aż tak.
Ile jej meczów w Paryżu pan komentował?
Spotkanie z Simoną Halep, z Martiną Trevisan oraz finał z Sofią Kenin.
Kiedy zrobiła na panu największe wrażenie?
Bardzo doceniam to, jak zagrała z Trevisan. Wtedy na korcie wiało, warunki były trudne. Myślałem, że przez to Iga może nie trafiać w kort, że nie będzie miała tylu wygrywających uderzeń, co we wcześniejszych spotkaniach. No i doszła jeszcze presja - po pokonaniu Simony Halep wszyscy zaczęli w niej widzieć faworytkę do wygrania French Open. Spodziewałem się, że będzie miała problemy. Nic z tych rzeczy!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetny ruch Brighton. Zobacz, co z piłką potrafi zrobić Jakub Moder
Przed finałem też się zastanawiałem, czy Świątek udźwignie rangę meczu. Czy to nie będzie dla niej zbyt wiele, czy się nie usztywni. I znowu zobaczyłem na korcie pewną siebie zawodniczkę, która od początku idzie po swoje. Pierwsze trzy gemy zagrała fantastycznie. A potem trzymała nerwy na wodzy do samego końca.
Jednak najbardziej Iga zaimponowała mi w 1/8 finału przeciwko Halep. Ogromna pewność siebie, dewastujące uderzenia, całkowita kontrola. Dla mnie to był najlepszy, najbardziej imponujący występ w całym Roland Garros 2020, nie tylko w turnieju kobiet. Niezwykły popis, nikt nie zagrał w Paryżu lepiej, niż Iga tego dnia. Powiem więcej, to najlepszy występ na korcie, jaki widziałem w ciągu ostatnich czterech, pięciu lat.
Duże słowa. Czym Świątek na nie zasłużyła?
Halep, pod nieobecność Ashleigh Barty i Naomi Osaki, była główną faworytką turnieju. Grała znakomity tenis. Przed French Open i w pierwszych rundach w Paryżu wyglądała na prawie niemożliwą do pokonania. Aż tu nagle pojawił się ktoś, kto ją zdemolował. To było absolutnie niezwykłe.
Kto jako ostatni zrobił na panu tak duże wrażenie swoim zwycięstwem w Wielkim Szlemie, jak teraz Świątek?
Garbine Muguruza, gdy wygrała Wimbledon w 2017 roku. Myślałem wtedy, że zdominuje kobiecy tenis na kilka lat. To się nie stało. Nie do końca wiem dlaczego. Chyba nikt nie wie. Po tym triumfie Hiszpanka zaczęła zmieniać trenerów, straciła pewność siebie, jak dla mnie wyglądała na korcie na niezadowoloną. Podejrzewam, że nie poradziła sobie z presją. I to odnosi się do Igi. Jej historia potoczy się inaczej, jeśli zniesie presję. A finał Rolanda Garrosa 2020 pokazał mi, że Polka potrafi to robić.
Zapytałem, co wiedział pan o Polce przed startem Rolanda Garrosa, więc zapytam także, co wie pan o niej po tym turnieju.
Bez wątpienia więcej. Że za sprawą ojca, byłego wioślarza i olimpijczyka, dorastała w sportowym środowisku, że ważna jest dla niej praca z psychologiem sportowym. Codziennie dowiaduję się o niej czegoś nowego. Pomaga mi ją poznać Nick Brown, który współpracuje z Polskim Związkiem Tenisa. Już lata temu mówił mi, że to wyjątkowa dziewczyna.
Jak opisałby pan jej tenis?
Ma wszystko. Dobry serwis, forehand i backhend to jej potężne bronie, umie grać drop shoty. No i ma dobrą głowę do tenisa. Może jeszcze nie jest kompletną zawodniczką, ale może się taką stać, bo ma wszystkie potrzebne narzędzia.
Co pan ma na myśli, mówiąc, "ma dobrą głowę do tenisa"?
Taki szósty zmysł. Dobrze czyta to, co dzieje się na korcie. Wie jak ustawić się w wymianie, jak ona będzie przebiegała. Jest pod tym względem trochę jak Martina Hingis.
W Polsce uważaliśmy, że taki szósty zmysł ma Agnieszka Radwańska.
To prawda, Agnieszka też go miała. Była świetna, przez lata pokazywała równą formę, jednak brakowało jej mocy. A Iga to ma, w jej uderzeniach jest więcej siły.
Dużo mówimy o mocnych stronach Świątek, ale słabości też na pewno pan u niej zaobserwował.
Niewiele. Rozmawiamy przecież o zawodniczce, która wygrała French Open, nie tracąc po drodze seta i rozbijając turniejową jedynkę. Iga mogłaby lepiej grać przy siatce, ale to przyjdzie z czasem. Powinna też popracować nad drugim serwisem, bo trochę za bardzo "zaprasza" rywalki do gry. I to chyba tyle.
Steve Tignor z serwisu Tennis.com twierdzi, że dużą wartością dodaną dla tenisa może być osobowość Świątek. Jakie wrażenie zrobiła na panu Polka nie jako tenisistka, ale jako osoba?
Wygląda na kogoś, kto lubi się bawić. Gdy widziałem jej rozmowy z mediami na początku Rolanda Garrosa, wydawała mi się zawstydzona, ale to zrozumiałe, bo jako bardzo młoda osoba wkroczyła na wielką scenę i musiała wypowiadać się w obcym języku. Jednak z każdym kolejnym zwycięstwem w wywiadach dla naszej stacji stawała się coraz weselsza, coraz bardziej otwarta i pewna siebie.
Nie wiemy jeszcze, jak Iga się rozwinie. Nie tylko jako zawodniczka, także emocjonalnie i intelektualnie. Jednak wszystkie znaki, które zaobserwowałem, każą mi sądzić, że będzie dobrze.
W Polsce chyba najbardziej boimy się tego, że to był jednorazowy wyskok Świątek, że nie powtórzy już takiego sukcesu, jaki osiągnęła w Paryżu. Pana zdaniem jest się czego obawiać?
Tak, bo nie sposób przewidzieć, jak potoczy się kariera Igi. Ona ma dopiero 19 lat, właśnie cały jej świat wywrócił się do góry nogami. Nie wiemy, jak na to zareaguje, jaką drogą teraz pójdzie. Ma narzędzia, żeby zostać wielokrotną mistrzynią Wielkiego Szlema, ale może być też tak, że Roland Garros 2020 okaże się jej jedynym takim triumfem. Ja będę jednak zaskoczony, jeśli Naomi Osaka, Bianca Andreescu oraz Iga w nadchodzących latach nie zdominują cyklu WTA, nie stworzą takiej trójki, jaką od lat w męskim tenisie są Rafael Nadal, Roger Federer i Novak Djoković.
Pański starszy brat, Oliver Reed, był sławnym aktorem. W serii filmów o trzech muszkieterach był Atosem, zagrał Proxima w "Gladiatorze". Ze względu na niego pewnie sporo pan wie o kinie. Jaki tytuł dałby pan filmowi o sukcesie Igi Świątek?
Dobre pytanie. Naprawdę dobre. "Objawienie". Tak, to pewnie byłoby coś w tym rodzaju.
Czytaj także:
Iga Świątek rozwiązała nasz quiz. Do kompletu zabrakło niewiele
Wielkie słowa znanego trenera o Idze Świątek