Roger Federer w sezonie 2020 wystąpił tylko w jednym turnieju - Australian Open. W dalszej rywalizacji przeszkodziła mu kontuzja kolana. Przeszedł dwie operacje i w czerwcu poinformował, że w tym roku już nie pojawi się więcej w rozgrywkach.
Szwajcar od kilku miesięcy przebywa w ojczyźnie, gdzie przygotowuje się do powrotu na korty. - Rehabilitacja to długi proces. Jestem w dobrym stanie psychicznym i czuję poprawę. Może nie z dnia na dzień, ale z tygodnia na tydzień - mówił, cytowany przez dziennik "Blick".
- W zeszłym tygodniu po raz pierwszy od lutego trenowałem na korcie przez pięć dni. To bardzo dobra i zachęcająca wiadomość. Pracuję na tyle ciężko, na ile pozwala mi stan mojego kolana - wyjawił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
39-latek z Bazylei po raz kolejny podkreślił, że jego celem jest powrót do gry w styczniu i występ w Australian Open, jeśli wielkoszlemowy turniej w Melbourne dojdzie do skutku. - Walczę, aby wrócić. Chcę znów występować na wielkich kortach i mierzyć się z najlepszymi. Tenis wciąż we mnie jest. Nie myślę o przejściu na emeryturę.
Dla Federera to pierwsza tak długa przerwa w karierze. Czas wolny od występów poświęca rodzinie. Jak stwierdził - stał się "ojcem na pełen etat". - Cieszę się, że tak długo jestem w Szwajcarii. Ostatni raz przebywałem w domu dłużej niż przez sześć tygodni, gdy miałem 16 lat. Wszystko jest teraz znacznie wygodniejsze. Nie ma stresu związanego z występami. Dla mojej rodziny to świetne - powiedział.
1000. zwycięstwo Rafaela Nadala. "To świadczy, że przez wiele lat gram dobrze"