W ostatnią sobotę Iga Świątek pewnie wygrała turniej WTA 500 w Adelajdzie. Polka w pięciu meczach nie straciła nawet seta, a w finale rozprawiła się z Belindą Bencić 6:2, 6:2.
Dla 19-latki to drugi zwycięski turniej w ostatnich miesiącach. Jesienią Polka sensacyjnie została triumfatorką Rolanda Garrosa. Warto dodać, że w Paryżu gra się na mączce, a w Australii Świątek wygrała na kortach twardych i znacznie szybszych. Właśnie to najbardziej cieszy Tomasza Świątka.
- Iga udowodniła, jak bardzo jest wszechstronna. Słyszeliśmy głosy, że na szybszych nawierzchniach nie będzie się prezentować tak jak na ziemi (...) Okazało się, że jest to możliwe - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał
Ojciec tenisistki nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy rywalki już się boją Świątek. Podkreślił za to, że jest dużo lepiej znaną i baczniej analizowaną zawodniczką. Wspomniał też o kolejnym ważnym elemencie, który zmienił się w grze jego córki. - Mentalnie poszła do przodu. Chodzi o te najważniejsze momenty, które kiedyś wychodziły trochę w kratkę, a teraz po prostu raz za razem są wykorzystywane - dodał.
Po zwycięstwie w australijskim turnieju Świątek awansowała na najwyższą w karierze pozycję w rankingu WTA i jest coraz bliżej TOP 10 (więcej TUTAJ).
Polska tenisistka będzie miała teraz kilka dni wolnego, a następnie poleci na Bliski Wschód. W dniach 7-13 marca będzie rywalizować w turnieju WTA 1000 w Dubaju.
Czytaj też: Iga Świątek zaskoczyła po wygranej. W rozmowie z telewizją przeprosiła tatę