Na początku spotkania nic nie wskazywało na to, by miało się ono potoczyć po myśli polskiego tenisisty. Stefanos Tsitsipas przejął inicjatywę, prowadził 6:2 i przełamał Hurkacza w drugim secie. Był nawet bliski drugiego breaka. Wtedy nasz zawodnik się odrodził.
Złapał wiatr w żagle, przestał popełniać niewymuszone błędy. Był skuteczniejszy, bardziej precyzyjny, co nieco wybiło z rytmu Greka. Hubert Hurkacz wygrał seta, a w kolejnym wykorzystał błąd rywala w piątym gemie. To wystarczyło, by wygrać.
Do bardzo efektownej akcji doszło w tym przełomowym dla Hurkacza momencie, gdy przegrywał 0:2. Dobiegł do skrótu i odegrał piłkę pod niesamowitym kątem. "I love Miami" - skomentował na Twitterze wrocławianin.
W półfinale Hurkacz zmierzy się w piątek z Rosjaninem Andriejem Rublowem lub Amerykaninem Sebastianem Kordą.
Fighting back
— ATP Tour (@atptour) April 1, 2021
: @TennisTV | @HubertHurkacz | #MiamiOpen pic.twitter.com/sPS4eJhI0N
Czytaj też:
"Grande Hubert Hurkacz"! Komentarze po wielkiej wygranej nad Stefanosem Tsitsipasem
Na początku był chaos, a potem nastąpił zwrot akcji. Hubert Hurkacz sprawił psikusa faworytowi
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lindsay Vonn zachwyca formą w bikini