W poprzednich rundach imprezy w Miami Hubert Hurkacz (ATP 37) wyeliminował Amerykanina Denisa Kudlę oraz Kanadyjczyków Denisa Shapovalova i Milosa Raonicia. Polak po raz drugi doszedł do ćwierćfinału turnieju rangi Masters 1000 (po Indian Wells 2019). W czwartek jego przeciwnikiem był rozstawiony z numerem drugim Stefanos Tsitsipas (ATP 5). Wrocławianin sprawił psikusa faworytowi. Odrodził się ze stanu 2:6, 0:2 i 15-40 i pokonał Greka 2:6, 6:3, 6:4.
Od początku meczu szwankował bekhend Hurkacza. Błąd kosztował go stratę podania już w pierwszym gemie. Polak męczył się okrutnie na korcie. Mógł przegrywać 0:3, ale odparł trzy break pointy (kros forhendowy i bekhend po linii, as). Wrocławianin szarpał się ze swoim tenisem. Było w jego grze dużo chaosu, brakowało mu zdecydowania w ważnych momentach.
Hurkacz mógł odrobić stratę przełamania w czwartym gemie, ale zmarnował trzy break pointy. Tsitsipas nie grał wybitnego tenisa, ale popełniał mniej prostych błędów. Wyrzucony bekhend kosztował Polaka oddanie podania w siódmym gemie. Grek wynik I seta na 6:2 zwieńczył gemem bez straty punktu. Pierwszą piłkę setową wykorzystał wygrywającym serwisem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lindsay Vonn zachwyca formą w bikini
Początek II partii był bardzo podobny. Hurkacz oddał podanie już w drugim gemie popełniając trzy forhendowe błędy. Ponownie mógł przegrywać 0:3, ale tym razem zniwelował dwa break pointy (as i dobrze przeprowadzona akcja ofensywna). Dalej nastąpił zwrot akcji i kapitalne odrodzenie Polaka. Wyrównał na 2:2 korzystając z forhendowej pomyłki rywala. Hurkacz złapał wiatr w żagle i ograniczył do minimum liczbę niewymuszonych błędów. Lepiej prezentował się w defensywie, a w ofensywie był bardziej precyzyjny i skuteczniejszy. Mógł uzyskać przełamanie na 4:2, ale wpakował bekhend w siatkę.
W kolejnym gemie Polak znalazł się w opałach, ale w świetnym stylu odparł dwa break pointy (forhend, as). Coraz lepiej funkcjonował jego return. Tymczasem Tsitsipas wpadł w dołek własnej niepewności, który stawał się coraz głębszy. W ósmym gemie Grek od 40-0 stracił pięć punktów z rzędu, w ostatnim wyrzucając forhend. Odblokowany Hurkacz koncertowo zwieńczył seta. Zaserwował trzy asy z rzędu. Tsitsipas obronił pierwszą piłkę setową, ale drugą Polak wykorzystał kapitalnym skrótem.
W III secie Hurkacz utrzymywał wysoki poziom serwisu i returnu. Imponował rzetelnością ataków z linii końcowej i sprytem przy siatce. Z kolei w poczynaniach Tsitsipasa było sporo nerwowości, co Polak bezlitośnie wykorzystał. Przy stanie 2:2 Grek oddał podanie wyrzucając smecz.
Inicjatywa w wymianach należała do Hurkacza, który także w defensywie grał solidnie i był nie do skruszenia. W szóstym gemie Polak zniwelował break pointa i był to jedyny moment w tym secie, gdy znalazł się pod presją. Nie zadrżała mu ręka, gdy serwował przy stanie 5:4. Wykorzystał już pierwszą piłkę meczową wygrywającym serwisem.
W trwającym dwie godziny i 20 minut meczu Hurkacz zaserwował 15 asów, a Tsitsipas miał ich siedem. Polak obronił 10 z 13 break pointów, a sam również uzyskał trzy przełamania. Obaj tenisiści zdobyli po 94 punkty. Wrocławianin poprawił ciągle niekorzystny bilans spotkań z Grekiem na 2-7 (wliczając wszystkie rozgrywki). Dla Tsitsipasa był to ósmy ćwierćfinał imprezy rangi Masters 1000, pierwszy w Miami.
Hurkacz został pierwszym reprezentantem Polski w półfinale imprezy rangi Masters 1000 od listopada 2012 roku, gdy w finale w Paryżu wystąpił Jerzy Janowicz. Kolejnym rywalem wrocławianina będzie w piątek rozstawiony z numerem czwartym Rosjanin Andriej Rublow lub Amerykanin Sebastian Korda.
Miami Open, Miami (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 3,343 mln dolarów
czwartek, 1 kwietnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 26) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) 2:6, 6:3, 6:4
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Czytaj także:
Iga Świątek odebrała nagrodę. Doceniono jej sukcesy z sezonu 2020
Iga Świątek ma o co walczyć. Tyle zarobi, jeśli wygra w Miami