Wielka sensacja w Monte Carlo. Novak Djoković przegrał w III rundzie z tenisistą, który nigdy nie odnosił wielkich sukcesów na kortach ziemnych. Czwartek nie był udanym dniem dla lidera rankingu ATP. Po bardzo słabym pojedynku musiał on uznać wyższość Daniela Evansa, który zaledwie dzień wcześniej okazał się lepszy od Huberta Hurkacza.
Tego się nikt nie spodziewał. Notowany na 33. pozycji w rankingu ATP Evans odniósł w czwartek największe zwycięstwo w karierze. Djoković nie był sobą na korcie. Popełnił aż 45 niewymuszonych błędów przy 28 kończących uderzeniach. Gdyby nie momenty dobrej gry, to spotkanie z Brytyjczykiem skończyłoby się dla Serba bardzo bolesną porażką.
Evans szybko zdobył dwa przełamania i prowadził w pierwszym secie 3:0. "Nole" ruszył w pogoń. Udało mu się błyskawicznie odrobić stratę jednego breaka, a następnie wyrównać na po 4. Jednak w końcówce znów pojawiły się niewymuszone błędy, co solidny Brytyjczyk skrzętnie wykorzystał. Tenisista z Birmingham zdobył przełamanie w dziewiątym gemie, a po zmianie stron wykorzystał trzecią piłkę setową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA
Na początku drugiej odsłony wydawało się, że 18-krotny mistrz wielkoszlemowy się odradza. Był bowiem w stanie zdobyć przełamanie i wyjść na 3:0. Ale gra Djokovicia mocno w czwartek falowała. Evans z kolei prezentował się bardzo solidnie, podobnie jak w meczu z Hurkaczem. Skończył 21 piłek i miał 22 niewymuszone błędy.
Brytyjczyk rozpoczął pogoń za utytułowanym przeciwnikiem. Wyrównał na po 3, a następnie utrzymał nerwy na wodzy, gdy w 10. gemie bronił piłki setowej. To był ważny moment spotkania, bowiem gdyby Serb nie wpakował piłki w siatkę, to wydarzenia na korcie mogłyby potoczyć się inaczej. A tak przy stanie po 5 Djoković oddał podanie po podwójnym błędzie. Po zmianie stron Evans wykorzystał pierwszego meczbola i zwyciężył ostatecznie 6:4, 7:5.
- Gratulacje dla niego, był lepszym graczem. To prawdopodobnie jeden z najgorszych występów z mojej strony w ciągu ostatnich kilku lat. Czułem się okropnie na korcie. Powinienem był zaprezentować się znacznie lepiej, dlatego nie mam żadnych pozytywów z tego meczu. Czuję się gorzko, opuszczając kort w taki sposób - powiedział po meczu Djoković, który po 10 wygranych pojedynkach w sezonie 2021 doznał premierowej porażki. Z tego powodu nie powtórzy sukcesu w Monte Carlo z 2013 i 2015 roku.
O niespodziankę postarał się również David Goffin. Rozstawiony z 11. numerem Belg pokonał Niemca Alexandra Zvereva 6:4, 7:6(7). Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów przegrał z Goffinem po raz drugi z rzędu i bilans ich rywalizacji w tourze wynosi teraz 2-2. To właśnie Belg będzie w piątek przeciwnikiem Evansa w pojedynku o półfinał.
Do ćwierćfinału zawodów Rolex Monte-Carlo Masters 2021 pewnie zakwalifikował się Stefanos Tsitsipas. Grek pokonał Chilijczyka Cristiana Garina 6:3, 6:4. Jego przeciwnikiem będzie w piątek Hiszpan Alejandro Davidovich Fokina, który odprawił w III rundzie Francuza Lucasa Pouille'a. Reprezentant Trójkolorowych zgłaszał w trakcie meczu problemy zdrowotne z plecami i przegrał ostatecznie 2:6, 6:7(2).
Rolex Monte-Carlo Masters, Monte Carlo (Monako)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 2,082 mln euro
czwartek, 15 kwietnia
III runda gry pojedynczej:
Daniel Evans (Wielka Brytania) - Novak Djoković (Serbia, 1) 6:4, 7:5
David Goffin (Belgia, 11) - Alexander Zverev (Niemcy, 5) 6:4, 7:6(7)
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) - Cristian Garin (Chile, 16) 6:3, 6:4
Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) - Lucas Pouille (Francja, WC) 6:2, 7:6(2)
Czytaj także:
Zmiany w Pucharze Davisa zatwierdzone
Nie będzie "polskiego" meczu w Monte Carlo