Iga Świątek uratowała się przed porażką w Rzymie. "Nie chciałam się coraz bardziej złościć"
Iga Światek po blisko trzygodzinnym boju osiągnęła ćwierćfinał międzynarodowych mistrzostw Włoch. Polska tenisistka wyjawiła, jak doszło do tego, że mimo słabszej postawy pokonała Barborę Krejcikovą.
- Miałam po prostu ciężki dzień pod względem mentalnym. Trudno mi było być pozytywnie nastawioną. Jestem naprawdę szczęśliwa, że byłam w stanie to wygrać, potrafiłam odwrócić wynik meczu. Zwykle w tej sytuacji byłam typem osoby, która poddawała się psychicznie. Dzisiaj, mimo że nie czułam się idealnie na korcie, miałam też pewne problemy, byłam w stanie sobie ze wszystkim poradzić i po prostu zdobywać punkty - powiedziała Świątek na konferencji prasowej.
- Czułam wiele emocji, ponieważ nie sposób było tego nie robić. Miałam w głowie tę barierę... Próbowałam znaleźć rozwiązanie, ponieważ nie chciałam się coraz bardziej złościć... Ogólnie to nie było fajne. To było dla mnie trochę brutalne - dodała nasza tenisistka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii WarszawaTym rozwiązaniem okazała się zmiana taktyki. W drugim secie Świątek częściej zagrywała skróty i starała się zmusić Czeszkę do biegania. - Naprawdę dobrze mi wychodziły. Zadałam sobie pytanie, co by mnie najbardziej denerwowało w tej sytuacji i próbowałam to robić. Czasami nie wyglądało to ładnie, ale cieszę się, że to zrobiłam. Rok temu nawet nie wymyśliłabym takiego rozwiązania - stwierdziła.
Świątek wystąpi w piątek w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. Jej przeciwniczką będzie Ukrainka Elina Switolina lub Hiszpanka Garbine Muguruza.
Czytaj także:
Koszmar Simony Halep
Trudny bój Rafaela Nadala z włoskim talentem
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)