W piątek Novak Djoković i Stefanos Tsitsipas dwukrotnie wychodzili na kort, ale za każdym razem mocno dawały się im we znaki opady deszczu. W końcu organizatorzy nie mieli wyjścia i zdecydowali się przełożyć spotkanie na sobotę. Na tablicy wyników było 6:4, 2:1 dla Greka. Ateńczyka czekała noc ze świadomością, że ma przewagę przełamania w drugim secie pojedynku z liderem rankingu ATP.
Już pierwsze gemy po wznowieniu gry w sobotę pokazały, że Djoković wyszedł na kort centralny z zupełnie innym nastawieniem. Pogoda była słoneczna, kibice na trybunach i tylko było czekać, aż najlepszy obecnie tenisista świata zaatakuje. Kluczowy okazał się ósmym gem drugiego seta, w którym "Nole" wykorzystał break pointa wygrywającym forhendem po linii. Po chwili w wielkim stylu uratował się przed stratą podania i prowadził 5:4. W 12. gemie jeszcze raz zaatakował i w końcu zakończył seta przy czwartej okazji.
Ale Tsitsipas nie załamał się po zmarnowaniu szansy w drugiej odsłonie. W trzecim secie prezentował się znakomicie. Po długiej wymianie i nieudanym skrócie Serba zdobył przełamanie. Potem miał kilka szans, aby prowadzić nawet 4:1, lecz Djoković uratował się. Zamiast tego kilka minut później był już remis po 3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy
Grek jeszcze raz rzucił się do walki. W dziewiątym gemie uzyskał breaka, ale nie był w stanie zwieńczyć pojedynku. Djoković wyrównał na po 5. Potem obronił się przed stratą serwisu i wyszedł na 6:5. Po zmianie stron Tsitsipas nie wytrzymał presji. Przy drugiej piłce meczowej Serb zakończył spotkanie wynikiem 4:6, 7:5, 7:5.
- Można wiele rzeczy powiedzieć o tym meczu. Czuję jakbyśmy zagrali dwa spotkania. W piątek on był lepszy i w sobotę lepiej zaczął, ale zdołałem utrzymać nerwy i zdobyłem przełamania w ważnych momentach - powiedział po meczu Djoković, który skończył 42 piłki i miał 35 niewymuszonych błędów. Tsitsipas zanotował 38 wygrywających uderzeń i 41 pomyłek.
Djoković po raz trzeci pokonał Tsitsipasa na mączce i poprawił bilans spotkań w tej rywalizacji na 5-2. Jeszcze w sobotni wieczór powalczy o finał z reprezentantem gospodarzy Lorenzo Sonego. Włoch odwrócił losy pojedynku i sensacyjnie pokonał Rosjanina Andrieja Rublowa 3:6, 6:4, 6:3.
Notowany na 33. miejscu w rankingu ATP Sonego skończył w sobotę 29 piłek i miał 26 niewymuszonych błędów. Rublow zanotował 37 wygrywających uderzeń i 35 pomyłek. Z Djokoviciem ma bilans 1-0, bo pokonał go w październiku zeszłego roku w halowej imprezie w Wiedniu. Trzeba jednak wspomnieć, że Serb nie pokazał wówczas pełni swoich możliwości. Jeśli 26-latek zwycięży i tym razem, to zostanie pierwszym Włochem w finale rzymskiej imprezy od czasu Adriano Panatty (1978).
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 2,082 mln euro
piątek-sobota, 14-15 maja
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, 5) 4:6, 7:5, 7:5
Lorenzo Sonego (Włochy) - Andriej Rublow (Rosja, 7) 3:6, 6:4, 6:3
Czytaj także:
Chwile grozy i udany rewanż Rafaela Nadala
Szalony mecz Karoliny Pliskovej w Rzymie