Klęska mistrzyni Rolanda Garrosa sprzed pięciu lat. Sofia Kenin złamała opór Łotyszki

PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu: Garbine Muguruza
PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu: Garbine Muguruza

Mistrzyni sprzed pięciu lat doznała klęski w starciu z 18-letnią ukraińską tenisistką w Rolandzie Garrosie 2021. Sofia Kenin była górą w zażartej batalii wielkoszlemowych triumfatorek.

Garbine Muguruza (WTA 13) szybko pożegnała się z marzeniami o drugim triumfie w Rolandzie Garrosie. Pięć lat temu nie było mocnych na Hiszpankę w Paryżu. Tym razem odpadła już w I rundzie po porażce 1:6, 4:6 z 18-letnią Martą Kostiuk (WTA 81). Była liderka rankingu mogła odrodzić się w drugim secie, ale roztrwoniła w nim prowadzenie 3:1.

W ciągu 89 minut Kostiuk obroniła dwa z trzech break pointów i wykorzystała cztery z 11 szans na przełamanie. Ukraince zanotowano 16 kończących uderzeń przy 24 niewymuszonych błędach. Muguruza miała dziewięć piłek wygranych bezpośrednio i 40 pomyłek. Dla Hiszpanki był to dziewiąty występ w Rolandzie Garrosie i dopiero po raz pierwszy odpadła w I rundzie.

Muguruza w swoim dorobku ma jeszcze jeden wielkoszlemowy tytuł, który zdobyła w Wimbledonie 2017. W pozostałych imprezach tej rangi jej najlepszym rezultatem jest finał Australian Open 2020. Kostiuk po raz drugi rywalizuje w Rolandzie Garrosie. Przed rokiem odpadła po pierwszym meczu. W imprezach tej rangi do tej pory dwa razy awansowała do III rundy, w Australian Open 2018 i US Open 2020.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda tenisa na korcie w zaawansowanej ciąży! "Sprawdziłam, czy wciąż to mam"

W II rundzie jest Sofia Kenin (WTA 55), która pokonała 6:4, 4:6, 6:3 Jelenę Ostapenko (WTA 44) w starciu wielkoszlemowych mistrzyń. W pierwszym secie Amerykanka wróciła z 1:3. W drugim z 1:4 wyrównała na 4:4, ale przegrała dwa kolejne gemy. W trzeciej partii było aż osiem przełamań, z czego pięć dla Kenin.

W trwającym dwie godziny i pięć minut meczu Kenin siedem razy oddała podanie, a sama wykorzystała dziewięć z 10 break pointów. Amerykance naliczono 23 kończące uderzenia przy 32 niewymuszonych błędach. Ostapenko miała 32 piłki wygrane bezpośrednio i 48 pomyłek. Łotyszka triumfowała w Rolandzie Garrosie 2017. Kenin w zeszłym roku wygrała Australian Open, a w Paryżu zaliczyła finał, w którym uległa Idze Świątek.

Belinda Bencić (WTA 11) w 68 minut rozbiła 6:0, 6:3 Nadię Podoroską (WTA 42), półfinalistkę paryskiej imprezy z jesieni ubiegłego roku. Szwajcarka zniwelowała cztery z pięciu break pointów i spożytkowała pięć z dziewięciu szans na przełamanie. Caroline Garcia (WTA 58) zdobyła 18 z 20 punktów przy swoim pierwszym podaniu i pokonała 6:3, 6:1 Laurę Siegemund (WTA 55).

Sorana Cirstea (WTA 54) wróciła z 2:4 w pierwszym secie i wygrała 7:6(5), 6:2 z Johanną Kontą (WTA 20). Rumunka w tym roku na kortach ziemnych zdobyła tytuł w Stambule i zaliczyła finał w Strasburgu. Martina Trevisan (WTA 97) zwyciężyła 7:5, 4:6, 6:4 Alison van Uytvanck (WTA 67). Włoszka obroniła trzy piłki setowe w 10. gemie pierwszego seta. W trzeciej partii od 3:1 straciła trzy gemy, ale w trzech kolejnych oddała rywalce tylko dwa punkty.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 34,367 mln euro
poniedziałek, 31 maja

I runda gry pojedynczej kobiet:

Sofia Kenin (USA, 4) - Jelena Ostapenko (Łotwa) 6:4, 4:6, 6:3
Belinda Bencić (Szwajcaria, 10) - Nadia Podoroska (Argentyna) 6:0, 6:3
Marta Kostiuk (Ukraina) - Garbine Muguruza (Hiszpania, 12) 6:1, 6:4
Sorana Cirstea (Rumunia) - Johanna Konta (Wielka Brytania, 19) 7:6(5), 6:2
Caroline Garcia (Francja) - Laura Siegemund (Niemcy) 6:3, 6:1
Martina Trevisan (Włochy) - Alison van Uytvanck (Belgia) 7:5, 4:6, 6:4
Warwara Graczewa (Rosja) - Lara Arruabarrena (Hiszpania, Q) 6:2, 6:3
Hailey Baptiste (USA, Q) - Anna Blinkowa (Rosja) 6:1, 6:4

Program i wyniki turnieju kobiet

Czytaj także:
Niezwykły mecz w Paryżu. Dreszczowiec wyłonił następną rywalkę Igi Świątek
Dwa oblicza Igi Świątek na inaugurację Roland Garros. Urodzinowy prezent nie przyszedł łatwo

Komentarze (1)
avatar
Aces
31.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Marta!