[tag=48999]
Iga Świątek[/tag] nie przestaje zachwycać. Polska tenisistka w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie nie obroni tytułu sprzed roku. 20-latka jednak ma szansę na mistrzostwo w deblu. Wraz z Bethanie Mattek-Sands stworzyła duet, który właśnie zameldował się w finale.
W piątek Polka i Amerykanka pokonały Irinę-Camelię Begu i Nadię Podoroską 6:3, 6:4. Znowu widać było, że Świątek ze znacznie starszą partnerką świetnie dogaduje się na korcie.
Po spotkaniu padło pytanie, którego można było się spodziewać. Czy Iga Świątek potraktuje zwycięstwo w deblu jako pocieszenie po porażce w singlu?
- Tak, z pewnością. W singlu dotarłam do ćwierćfinału, to nawet lepszy rezultat niż się spodziewałam, bo nie wiedziałam, czego oczekiwać jako zawodniczka broniąca tytułu. Wielu ludzi mówiło, że granie debla było być może zbyt męczące dla mnie, ale ja nie myślę w ten sposób. To jest tenis. Chcę wygrywać i w singlu, i w deblu. Cieszę się, że podjęłam decyzję o grze z Bethanie i że ona chce grać ze mną. Idziemy do przodu, to wspaniałe - komentowała polska tenisistka w Eurosporcie.
W trakcie wywiadu Mattek-Sands energia aż rozsadzała. Polka była znacznie spokojniejsza, a reporterka stwierdziła nawet, że jest nieśmiała. Amerykanka przyznał, że świetnie się uzupełniają i to ona odpowiada w tym duecie za wniesienie energii. Zapowiedziała też, że Igę zabierze na "shopping" i zaszaleją z ciuchami.
Najpierw jednak trzeba wygrać finał, który odbędzie się w niedzielę. Po drugiej stronie kortu staną Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova.
Czy Idze Świątek debel przeszkodził w singlu? Obalamy mity >>
Sensacji nie było. Piękny marsz Magdy Linette i Bernardy Pery zakończony przez mocne Czeszki >>
ZOBACZ WIDEO: Mąż został trenerem i wprowadził ją na najwyższy poziom. "To była najlepsza decyzja w życiu"