Kiedy jesteśmy w stanie sami śmiać się z własnych błędów, budujemy dystans. Nawet, jeśli jest to śmiech nieco nerwowy, trochę przez łzy. Standardową reakcją Igi byłaby wściekłość. A potem chęć naprawienia błędu kapitalnym zagraniem w kolejnej wymianie. A w niedzielę chyba dotarło do Polki, że ten turniej tak naprawdę skończył się dla niej wcześniej. Być może po przegranym ćwierćfinałowym spotkaniu z Greczynką Sakkari.
Ale to dobrze wróży. Ambicja ambicją, ale jej przerost jest szkodliwy. W sporcie mieliśmy mnóstwo takich sytuacji. Wręcz sztandarowym przykładem jest ten z mojej macierzystej dyscypliny sportu - skoków narciarskich. Kiedy mówi się o wielkim talencie Macieju Kocie i tym, dlaczego już nie zajmuje miejsc w czołówce konkursów Pucharu Świata, zawsze powtarza się to samo. To zawodnik, który "za bardzo chce".
Być może Iga właśnie nauczyła się kolejnej prawdy o sporcie. Wydawało się, że wie już wszystko, ale umówmy się - kiedy człowiek ma 20 lat, to zwyczajnie niemożliwe. Nawet jeśli jest się tak genialnym talentem i umysłem jak Iga.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Jak daleko zajdą Polacy na Euro 2020? "To jest naszym obowiązkiem"
A jeśli finałowa porażka w deblu i brak sukcesu w singlu mają sprawić, że Polka będzie jeszcze silniejsza, to warto było obserwować jej grę we French Open i uczyć się razem z nią. Bo trochę tak jest, że kiedy stała się rewelacją światowego tenisa, wielu kibiców w Polsce uczy się tej dyscypliny od podstaw.
Na koniec powtórzę to, co pisałem w komentarzu po odpadnięciu Świątek z turnieju singlowego. Iga, dziękujemy! Bo naprawdę jest za co. To był piękny i emocjonujący czas.
Podziękowania za emocje należą się też oczywiście Bethanie Mattek-Sands, która wniosła do turnieju sporo pozytywnej energii. I porażka z duetem Barbora Krejcikova / Katerina Siniakova nie jest w stanie tego zepsuć.
Barbora Krejcikova zapisała się w historii Rolanda Garrosa. Pierwsza taka mistrzyni od 21 lat >>
Czeskie media po finale debla kobiet. "Barbora Krejcikova królową tegorocznego Rolanda Garrosa" >>