ATP Metz: przekonujące zwycięstwa faworytów. Marton Fucsovics wciąż w dołku
Lorenzo Sonego, Nikołoz Basilaszwili i Vasek Pospisil bez straty seta oraz serwisu wygrali poniedziałkowe mecze I rundy halowego turnieju ATP 250 w Metz. Odpadł Marton Fucsovics, który wciąż nie może nawiązać do formy z Wimbledonu.
Rozstawiony z numerem piątym Sonego w poniedziałek był w świetnej dyspozycji serwisowej - posłał trzy asy, przy własnym podaniu zdobył 36 z 49 rozegranych punktów i ani razu nie dał się przełamać, a sam zanotował trzy breaki.
Bardzo dobrze spisał się także inny rozstawiony, Nikołoz Basilaszwili. Gruzin, turniejowa "ósemka", zaserwował 11 asów, ani razu nie oddał podania i pokonał 6:3, 7:6(5) Gianlukę Magera. W II rundzie tenisista z Tbilisi zmierzy się z lepszym z pary Alejandro Davidovich - Gilles Simon.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kaczmarek po brązowym medalu mistrzostw Europy: "Nie musimy nikomu nic udowadniać"Bez straty seta oraz serwisu w 1/8 finału zameldował się również Vasek Pospisil. Kanadyjczyk zapisał na swoim koncie 11 asów, dwa przełamania i wygrał 6:3, 6:4 z Gregoire'em Barrere'em, posiadaczem dzikiej karty.
W poniedziałek odbyły się też mecze decydującej rundy kwalifikacji. Miejsca w głównej drabince wywalczyli Brayden Schnur, Peter Gojowczyk, Alexandre Muller i Holger Vitus Nodskov Rune.
Z kolei z powodu kontuzji odpowiednio palca i nadgarstka z udziału w Moselle Open zrezygnowali Alexei Popyrin i Pedro Martinez, którzy - co ciekawe - mieli zmierzyć się ze sobą w I rundzie. Ich miejsca w turnieju zajmą "szczęśliwi przegrani" z eliminacji.
Moselle Open, Metz (Francja)
ATP 250, kort twardy w hali, pula nagród 419,4 tys. euro
poniedziałek, 20 września
I runda gry pojedynczej:
Lorenzo Sonego (Włochy, 5) - Marton Fucsovics (Węgry) 6:3, 6:2
Nikołoz Basilaszwili (Gruzja, 8) - Gianluca Mager (Włochy) 6:3, 7:6(5)
Vasek Pospisil (Kanada) - Gregoire Barrere (Francja, WC) 6:3, 6:4
wolne losy: Hubert Hurkacz (Polska, 1); Pablo Carreno (Hiszpania, 2); Gael Monfils (Francja, 3); Alex de Minaur (Australia, 4)
Zdolny 20-latek w końcu się doczekał. Lider gospodarzy poznał rywala