- Ręka nie zawiodła, ale miałam trochę szczęścia, bo trafiłam na zawodniczkę, z którą nie musiałam się aż tak bardzo wysilać - przyznała Radwańska na łamach Przeglądu Sportowego. - Poczułam troszkę bólu pod koniec meczu, ale to przecież nic dziwnego. Mam tę kontuzję właśnie od grania w tenisa, więc wiadomo, że podczas gry czasami musi boleć. Przy bekhendzie czy serwisie każde uderzenie to ucisk. Dobrze, że bardzo szybko, w niecałą godzinę skończyłam pojedynek. W końcu im dłuższy mecz, tym gorzej mogłam go znieść - powiedziała polska tenisistka.
Agnieszka Radwańska: Ręka nie zawiodła
W poniedziałek, mimo bolesnego urazu, Agnieszka Radwańska gładko pokonała Patricię Mayr 6:1, 6:2 w meczu pierwszej rundy US Open. Polska tenisistka cieszy się, że spotkanie nie trwało długo i kontuzjowany palec nie został nadwyrężony.
Źródło artykułu: