Marcin Motyka: absolutna dominacja. Zgarnęli wszystko (opinia)
Triumfy we wszystkich turniejach reprezentacyjnych, do tego tytuł wielkoszlemowy oraz złoty medal olimpijski - dla rosyjskiego tenisa to był wspaniały rok. Dominacji na taką skalę jeszcze nie było.
Zgarnęli wszystko
Ale nie zawsze przekłada się to na sukcesy drużynowe. Dlatego tym bardziej warte podkreślenia są tegoroczne triumfy Rosjan, którzy - jeśli chodzi o rozgrywki reprezentacyjne - w sezonie 2021 zdobyli wszystko.
Zaczęli w lutym w Australii, gdzie męska kadra wywalczyła ATP Cup. Rosjanie zwyciężyli w sposób bezdyskusyjny - pokonali Argentynę (2:1), Japonię (2:1), Niemcy (2:1) i w finale Włochy (2:0).
Na początku listopada wielkie chwile przeżywała reprezentacja kobiet. Rosjanki nie były faworytkami turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King (dawniej Puchar Federacji), ale to one zostały pierwszymi triumfatorkami zawodów rozgrywanych w nowej formule.
ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popisW fazie grupowej pokonały Kanadę (3:0) i Francję (2:1). W półfinale w prestiżowym meczu okazały się lepsze od reprezentantek USA (2:1), a w meczu o tytuł ograły 2:0 Szwajcarię.
Szelmowski uśmiech Tarpiszczewa
Dopełnieniem dominacji Rosji na polu reprezentacyjnym był zakończony w niedzielę Puchar Davisa. Tam męska reprezentacja była faworytem i wytrzymała presję. I, podobnie jak w ATP Cup, Rosjanie nie zostawili rywalom złudzeń, wygrywając wszystkie mecze.Gdy do tych sukcesów dodamy, że w tym roku Rosjanie cieszyli się też z tytułu wielkoszlemowego (Danił Miedwiediew w US Open) oraz złotego medalu igrzysk olimpijskich (Jelena Wiesnina i Asłan Karacew w mikście), łatwo można wywnioskować, że dla rosyjskiego tenisa był to wspaniały rok.
Szamil Tarpiszczew, najważniejszy człowiek rosyjskiego tenisa, obecnie kapitan męskiej reprezentacji, może szelmowsko uśmiechać się, podkreślając sukcesy swoich tenisistów. - To najlepszy rok w historii sowieckiego i rosyjskiego tenisa - powiedział 73-latek, cytowany przez championat.com.
Łyżka dziegciu od Safina i uznanie od Putina
Ale łyżkę dziegciu do tej beczki miodu wrzuca Marat Safin. Dwukrotny mistrz wielkoszlemowy i były lider rankingu ATP, już kilka miesięcy temu wypominał, że sukcesy rodaków nie są zasługą rosyjskiego systemu szkolenia. Bo Danił Miedwiediew, Andriej Rublow czy Karen Chaczanow, a więc liderzy kadry, w młodym wieku wyjechali z kraju i uczyli się tenisa od zagranicznych fachowców, a Asłan Karacew jeszcze do zeszłego roku tułał się po turniejach niższej rangi i był postacią anonimową nawet w ojczyźnie.
Ale te skądinąd słuszne uwagi giną pośród odgłosów braw i spływających pochwał. Jak najbardziej zasłużonych, bo dla rosyjskiego tenisa to był spektakularny rok. Taki, że nawet Władimir Putin pisze depeszę z gratulacjami, podkreślając "wyjątkowe umiejętności, wytrwałość i charakter najsilniejszej drużyny 2021 roku".
Marcin Motyka