Nie doszedł do skutku pojedynek Huberta Hurkacza ze Stefanosem Tsitsipasem w singlu, bo ateńczyk nie chciał ryzykować odnowienia kontuzji prawego łokcia, którego operację przeszedł w listopadzie. "Hubi" łatwo pokonał zastępującego go Aristotelisa Thanosa i przypieczętował zwycięstwo Biało-Czerwonych nad Grekami.
Po krótkiej przerwie rozegrano jeszcze mecz deblowy. Kapitan Marcin Matkowski wystawił do niego parę Hubert Hurkacz i Jan Zieliński, która w zeszłym roku triumfowała razem w halowej imprezie ATP 250 w Metz. Natomiast Grecy nominowali do gry... Stefanosa Tsitsipasa oraz Michaila Pervolarakisa, który wcześniej przegrał w singlu z Kamilem Majchrzakiem.
Choć mecz Polska - Grecja był już rozstrzygnięty po grach singlowych, nasi reprezentanci walczyli o trzeci punkt, który może mieć znaczenie dla końcowego układu tabeli grupy D. Grecy natomiast chcieli zakończyć spotkanie miłym akcentem. Dzięki ambitnej postawie wygrali w deblu 6:4, 5:7, 10-8, ale to Biało-Czerwoni triumfowali w całym meczu 2:1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Deblowe starcie Hurkacza z Tsitsipasem trzymało w napięciu do samego końca. Początkowo zanosiło się na dwusetową wygraną Greków. To oni zdobyli przełamanie w trzecim gemie przy serwisie Zielińskiego i zwieńczyli partię otwarcia. Natomiast w drugiej odsłonie Tsitsipas i Pervolarakis, który nie przypominał gracza łatwo pokonanego przez Majchrzaka w singlu, także zdobyli breaka w trzecim gemie. Nie byli jednak w stanie zamknąć seta.
Hurkacz i Zieliński przebudzili się w najważniejszym momencie. W 10. gemie wypracowali trzy break pointy na powrót do gry. Grecy obronili dwa z nich i wówczas mieli meczbola (decydujący punkt przy po 40). Tsitsipas nie popisał się wtedy przy siatce i na tablicy wyników było po 5. Po zmianie stron Biało-Czerwoni zaatakowali jeszcze przy podaniu aktualnej czwartej rakiety świata i przełamaniem zamknęli seta.
Ponieważ po dwóch partiach był remis, o zwycięstwie w deblu zadecydował super tie break. Grecy rozpoczęli kapitalnie. Świetnie returnowali i lepiej radzili sobie w wymianach. Prowadzili już nawet 7-3. Polacy zbliżyli się do rywali na jeden punkt, ale końcówka należała do Tsitsipasa i Pervolarakisa. Po 91 minutach udało im się wykorzystać trzecią piłkę meczową i zakończyć spotkanie.
Mimo porażki w deblu Polska pokonała Grecję 2:1. 3 stycznia (po północy naszego czasu) Biało-Czerwoni zmierzą się z Gruzinami, a 5 stycznia (po północy naszego czasu) z Argentyńczykami. To właśnie to ostatnie spotkanie rozstrzygnie kwestię zwycięstwa w grupie D i gry w fazie pucharowej trzeciej edycji ATP Cup (w sobotę Argentyna pewnie pokonała Gruzję 3:0). Awans do półfinału wywalczą tylko triumfatorzy czterech grup.
Polska - Grecja 2:1
Puchar ATP, Grupa D, kort twardy, Sydney (Australia)
sobota, 1 stycznia
Gra 1.: Kamil Majchrzak - Michail Pervolarakis 6:1, 6:4
Gra 2.: Hubert Hurkacz - Aristotelis Thanos 6:1, 6:2
Gra 3.: Hubert Hurkacz / Jan Zieliński - Michail Pervolarakis / Stefanos Tsitsipas 4:6, 7:5, 8-10
Czytaj także:
Fatalny początek nowego roku dla Urszuli Radwańskiej
Rafael Nadal przekazał dobre wieści. "Nie mówcie nikomu"