W przerwie pomiędzy sezonami Stefanos Tsitsipas przeszedł operację łokcia. Grek chciał być gotowy do startu nowych rozgrywek i wziąć udział w ATP Cup, ale jego powrót do gry nie przebiega zgodnie z oczekiwaniami. W sobotę nie wyszedł do pojedynku singlowego z Hubertem Hurkaczem i wystąpił jedynie w deblu. Z kolei w poniedziałek zmierzył się z Diego Schwartzmanem, lecz przegrał 7:6(5), 3:6, 3:6, a po meczu miał mieszane uczucia.
- Dobrze było przekonać się, że gram na takim poziomie. Nie spodziewałem się tego. Było lepiej niż myślałem. Uderzałem piłki, których bałem się odbijać jeszcze dwa tygodnie temu, więc zmierzam we właściwym kierunku - mówił, cytowany przez puntodebreak.com.
Ale dostrzegł też negatywy. - Trochę mnie boli - wyjawił. - Ale to normalne. Wykonałem więcej serwisów niż w ciągu ostatniego miesiąca. Pod koniec meczu czułem zmęczenie. Starałem się uniknąć bólu i jakoś dokończyć spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat
Grek nie wie, czy w środę wystąpi w meczu swojej reprezentacji z Gruzją. - Chciałbym zagrać, ale nie wiem, jak będę się czuł. To moja największa obawa - jak będzie jutro. Po meczu deblowym kolejnego dnia nie mogłem serwować i czułem duży ból - powiedział.
Tsitsipas ma nadzieję, że kłopoty zdrowotne nie przeszkodzą mu w udziale w startującym 17 stycznia wielkoszlemowym Australian Open. Jednak nie ma pełnego przekonania, czy zagra w Melbourne.
- Podejmując się tej operacji, nawet lekarz nie byłem pewien, czy występ w Australian Open to dobry pomysł. Ale mój powrót do zdrowia był znacznie lepszy w porównaniu z innymi tenisistami, których leczył, więc był tym zaskoczony - powiedział.
- Z każdym dniem jest coraz lepiej. Myślę, że jeśli będę postępował zgodnie z zaleceniami lekarza, zobaczę siebie w 100 proc. w Australian Open.
- Do Australian Open pozostały dwa tygodnie. Myślę, że to wystarczający czas. Ale nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji, dlatego nie wiem. Pierwszy raz doświadczam czegoś takiego - dodał Tsitsipas.