W środę doszło już do trzeciej w tym roku konfrontacji Igi Świątek (WTA 8) z Darią Kasatkiną (WTA 28). W styczniu w Australian Open i tydzień temu w Dubaju Polka nie straciła seta. Tym razem tenisistki te trafiły na siebie w Dosze. Raszynianka znów odniosła zdecydowane zwycięstwo, pokonując Rosjankę 6:3, 6:0.
Świątek szybko chciała zaznaczyć swoją pozycję na korcie. Świetny forhend dał jej przełamanie na 2:0. Dominacji polskiej tenisistki jednak nie było, przynajmniej nie od razu. Kasatkina bardzo dobrze się broniła i grała agresywnie. Wyprowadzała znakomite kontry i przeprowadzała starannie skonstruowane ataki. W trzecim gemie Świątek oddała podanie pakując forhend w siatkę.
Lekką przewagę uzyskała Kasatkina, ale nie potrafiła jej udokumentować. Rosjanka miała dwa break pointy przy 2:2, ale Polka je obroniła głębokimi forhendami. Raszynianka imponowała spokojem w konstruowaniu punktów. Bardzo dobrze wykorzystywała geometrię kortu. Kapitalnym bekhendem po linii uzyskała dwie szanse na przełamanie. Doszło do niego za sprawą błędu Rosjanki. Świątek do końca nie oddała przewagi. W dziewiątym gemie zakończyła I partię wygrywającym serwisem.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
Świątek imponowała solidnością w krótkich i długich wymianach. Kasatkina dotrzymywało jej kroku do pewnego momentu. Rosjanka nie była tak wytrwała i prędzej czy później popełniała błąd, o ile Polka wcześniej nie posłała kończącego uderzenia. Długa akcja zakończona pomyłką forhendową kosztowała Kasatkinę stratę podania w pierwszym gemie II seta.
Kasatkina prezentowała solidny poziom, ale to było za mało na Świątek, która znajdowała jeszcze lepsze odpowiedzi. Polka bardzo dobrze pracowała na nogach, brylowała na linii końcowej i pokazywała spryt przy siatce. Raszynianka siała popłoch. Dwa genialne returny dały jej kolejne dwa przełamania i prowadzenie 5:0. Nadzwyczajny forhend przyniósł Świątek piłkę meczową w szóstym gemie. Wykorzystała ją krosem bekhendowym wymuszającym błąd w długiej wymianie.
W ciągu 64 minut Świątek obroniła trzy z czterech break pointów i wykorzystała wszystkie pięć szans na przełamanie. Polka zdobyła 56 z 88 rozegranych punktów (63,6 proc.). Raszynianka posłała 22 kończące uderzenia przy zaledwie 11 niewymuszonych błędach. Kasatkinie naliczono osiem piłek wygranych bezpośrednio i siedem pomyłek.
Obie tenisistki w styczniu osiągnęły po dwa półfinały. Świątek doszła do nich w Adelajdzie (WTA 500) i wielkoszlemowym Australian Open. Kasatkina takie wyniki zanotowała w Melbourne (WTA 250) i Sydney (WTA 500). Rosjanka może się pochwalić 14 zwycięstwami nad zawodniczkami z Top 10 rankingu. Jedno z nich odniosła nad Świątek, którą w ubiegłym roku wyeliminowała w Eastbourne. Kasatkina w swoim dorobku ma cztery singlowe tytuły w WTA Tour. W rankingu najwyżej była klasyfikowana na 10. miejscu.
W czwartek w ćwierćfinale Świątek zmierzy się z Aryną Sabalenką. Będzie to ich drugie spotkanie. W listopadzie ubiegłego roku Białorusinka była górą w fazie grupowej WTA Finals w Guadalajarze.
Qatar TotalEnergies Open, Doha (Katar)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 2,331 mln dolarów
środa, 23 lutego
III runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 7) - Daria Kasatkina (Rosja) 6:3, 6:0
Czytaj także:
Nocne granie Magdaleny Fręch. To była trzygodzinna bitwa!
Hubert Hurkacz nie zwalnia tempa w Dubaju. Kolejny rywal odprawiony!