Reprezentantka Polski się nie zatrzymuje. Iga Świątek wygrała już czternasty mecz z rzędu. W III rundzie turnieju WTA Miami pokonała w dwóch setach Cori Gauff, oddając swojej przeciwniczce zaledwie cztery gemy. To był kolejny pokaz siły polskiej tenisistki, która od przyszłego tygodnia oficjalnie będzie światowym numerem jeden.
W trwającym 76 minut meczu Świątek zdobyła 26 z 33 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Obroniła dwa break pointy i wykorzystała cztery z 10 szans na przełamanie. To było jej drugie zwycięstwo nad młodą Amerykanką.
Po meczu Świątek nie ukrywała swojej radości. - Jestem naprawdę szczęśliwa, że mogę grać dalej - powiedziała po odniesieniu czternastego z rzędu zwycięstwa. I przy tej okazji wypowiedziała słowa, których mogą bać się jej rywalki.
ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewała. Problemy Igi Świątek
- Po raz pierwszy mam taką passę, więc nie wiem, gdzie jest mój limit. Staram się myśleć, że go nie ma - dodała reprezentantka naszego kraju.
Polka miała niewiele czasu na regenerację, ale stanęła na wysokości zadania. - Ostatnia noc była trudna do odzyskania sił przy tak szalonym harmonogramie. To jest trudne i stresujące, ale cieszę się, że zrobiłam to - stwierdziła Świątek.
Swój występ skomentowała też w mediach społecznościowych. "Ćwierćfinał w słonecznym Miami. Dobry dzień i dobry tenis" - napisała na Twitterze.
W kolejnej rundzie WTA Miami Polka zmierzy się z Petrą Kvitovą.
#Quarterfinal in sunny Miami. Happy with my performance.
— Iga Świątek (@iga_swiatek) March 28, 2022
Ćwierćfinał w słonecznym Miami. Dobry dzień i dobry tenis. #prevail pic.twitter.com/5I5sTVv6xw
Czytaj także:
Danił Miedwiediew kontynuuje misję. Pogromca Kamila Majchrzaka zmarnował wielką przewagę
Było gorąco w Miami! Mistrz Hubert Hurkacz znalazł się pod presją