Z powodu kontuzji i operacji stopy Stan Wawrinka stracił niemal cały zeszły sezon. W tym tygodniu Szwajcar wreszcie wróci na korty i weźmie udział w turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo. Będzie to jego pierwszy występ w głównym cyklu od marca 2021 roku, gdy zagrał w Dubaju.
- To był trudny i skomplikowany czas - przyznał, cytowany przez puntodebreak.com. - Myślałem, że czeka mnie tylko kilkutygodniowa pauza, a skończyło się na tym, że trwała ponad rok. Miałem wiele chwil zwątpienia. Potrzebowałem mnóstwo silnej woli, by przejść rekonwalescencję i wrócić.
- Oczywiście, daleko mi do bycia tak sprawnym, jak chciałbym być - kontynuował. - Muszę dużo pracować nad przygotowaniem fizycznym i grać w tenisa. Ale to nadejdzie wraz z kolejnymi meczami i turniejami.
37-latek z Lozanny, trzykrotny mistrz wielkoszlemowy i były trzeci tenisista świata, zdaje sobie sprawę, że już nigdy nie wróci do formy z najlepszego czasu w karierze. Nie wie też, jak długo będzie jeszcze występował.
- Jeśli do lata nie osiągnę poziomu, na jakim chce być, będę musiał to zaakceptować. Nie wiem, co zrobię dalej w takiej sytuacji. Czasami tenisiści kontynuują karierę, nawet jeśli wciąż odpadają w pierwszych rundach. Ale mam świadomość swojego wieku - powiedział Szwajcar.
W I rundzie Rolex Monte-Carlo Masters Wawrinka, mistrz tego turnieju z 2014 roku, zmierzy się z Aleksandrem Bublikiem. Mecz odbędzie się w poniedziałek.
Słodki rewanż za Australię. Oto nowy mistrz marokańskiej mączki
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!