Wielki powrót Igi Świątek!

Materiały prasowe / PZT/Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Iga Świątek
Materiały prasowe / PZT/Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek rozegra w piątek pierwszy oficjalny pojedynek jako liderka rankingu WTA. Mecz odbędzie się w Radomiu, gdzie Biało-Czerwone czeka ważne spotkanie w ramach kwalifikacji do Pucharu Billie Jean King.

O godz. 13:00 w piątek rozpoczną się zmagania w Radomskim Centrum Sportu. Iga Świątek wystąpi w drugim pojedynku dnia, a jej rywalką będzie Mihaela Buzarnescu. Z kolei w sobotę (godz. 11:00) najlepsza obecnie tenisistka świata zmierzy się z liderką Rumunek, Iriną-Camelią Begu.

Świątek wystąpi w rozgrywkach Pucharu Billie Jean King po raz pierwszy od 2020 roku, gdy pomogła Biało-Czerwonym wyjść z Grupy I Strefy Euroafrykańskiej. W rozegranym w 2021 roku barażu z Brazylią nie wystąpiła, ale nasze tenisistki zdołały pokonać Brazylijki 3:2 i awansować do kwalifikacji do turnieju finałowego.

- Te rozgrywki zawsze są wyjątkowe, czułam to jak jeszcze nie miałam tak dobrego rankingu, czy jak grałyśmy swoje mecze za granicą. Na pewno czuć wsparcie całej drużyny. Jesteśmy przyzwyczajone do gry indywidualnie, więc fajnie jest przez tydzień poczuć ten team spirit. Głównie jestem podekscytowana na to, że będzie sporo kibiców i na to, że Polacy będą nas wspierać. Z racji tego, że gramy u nas, to będzie zupełnie inna atmosfera. Z mojego doświadczenia, jak ostatni raz grałam w Zielonej Górze, to dołożyło mi to trochę presji, ale teraz mam już takie doświadczenie, że będę mogła skupić się na grze i czerpać dużo pozytywnej energii z trybun. Sama jestem ciekawa, czy poradzę sobie z tym wyzwaniem - powiedziała Świątek podczas czwartkowej konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: Góralski w składzie reprezentacji to zbyt duże ryzyko? "Wolałbym, abyśmy zaczynali mecz bez niego"

- Jeśli chodzi o losowanie, jak już poznałyśmy skład drużyn, to spodziewałyśmy się jak te mecze będą wyglądały, więc dzisiejsze losowanie raczej mnie nie zaskoczyło. Jeśli chodzi o skład Rumunek, to była to pewna niewiadoma, chociaż dziewczyny dały znać dość wcześnie, że nie wystąpią. Na pewno kolejny mecz przeciwko Simonie Halep czy Soranie Cirstei, z którą grałam na Australian Open, byłby ogromnie wymagający, ale tak samo te mecze mogą się okazać bardzo wymagające. Billie Jean King Cup to taki turniej, w którym nie do końca rankingi mają znaczenie. Czasami grałam bardzo wyrównane mecze z zawodniczkami, które miały o wiele niższy ranking, bo ten turniej rządzi się zupełnie innymi prawami, więc tutaj zostawię trenerowi ocenę jak czysto sportowo może to wyglądać - dodała nasza reprezentantka.

Spotkanie z Rumunią otworzy w piątek o godz. 13:00 pojedynek Magdy Linette z Iriną-Camelią Begu. - Każdy z nas chciałby, żebym jak najlepiej rozpoczęła dla nas ten mecz, ja również. Myślę, że zrobimy wszystko, żebym była gotowa i tym samym ułatwiła zadanie Idze. Z Iriną Begu grałam kilka razy i wielokrotnie trenowałam, więc znamy się bardzo dobrze - przyznała poznanianka, która ma za sobą bardzo udany tydzień w Charleston, gdzie osiągnęła ćwierćfinał singla oraz wygrała turniej debla.

- Bardzo się cieszę, że Iga wróciła do drużyny, to dla nas ważne. Przez te 2 lata dużo się zmieniło, zwłaszcza w życiu zawodowym Igi, bardzo się rozwinęła, natomiast odnoszę wrażenie i myślę, że drużyna się ze mną zgodzi, że to jest cały czas ta sama Iga. Trochę zwariowana, czasami taka osoba, za którą ciężko nadążyć, której trzeba parę rzeczy przypomnieć, ale nie odczuwam, że mam do czynienia z dziewczyną, która aktualnie jest najlepsza na świecie, która wygrała turniej wielkoszlemowy i przed którą pisze się wspaniała przyszłość - stwierdził kapitan drużyny, Dawid Celt.

Aby wygrać spotkanie z Rumunią, Polki muszą odnieść co najmniej trzy zwycięstwa. Jeśli po gra singlowych będzie remis po 2, to decydujący okaże się debel. Na razie nie wiadomo, gdzie i kiedy odbędzie się turniej finałowy o Puchar Billie Jean King. W zawodach weźmie udział 12 zespołów.

Iga Świątek zagra w Polsce. Znamy plan meczu w Radomiu!
Iga Świątek na czele listy. Pięcioro Polaków pewnych gry w Roland Garros

Komentarze (0)