Kontuzja i krecz głównej faworytki w Stambule. Dreszczowiec rumuńskiej tenisistki

PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Elise Mertens
PAP/EPA / JAMES ROSS / Na zdjęciu: Elise Mertens

Niesamowitym dreszczowcem był trzeci set meczu pomiędzy Rumunką Soraną Cirsteą a Holenderką Arantxą Rus. Kontuzji doznała rozstawiona z numerem pierwszym belgijska tenisistka Elise Mertens i nie podbije Stambułu (WTA 250).

W poniedziałek i wtorek w Stambule upłynęły pod znakiem chłodu i deszczu. W środę pogoda się poprawiła i spotkania mogły być rozgrywane bez zakłóceń. Wyłonione zostały trzy ćwierćfinalistki. Ogromnych emocji dostarczyło starcie broniącej tytułu Sorany Cirstei (WTA 24) z Arantxą Rus (WTA 74). Rumunka obroniła dwie piłki meczowe w 10. gemie trzeciego seta i pokonała Holenderkę 3:6, 6:1, 7:5.

W trwającym 2,5 godziny meczu Cirstea obroniła siedem z 11 break pointów i wykorzystała sześć z 10 szans na przełamanie. Zdobyła o 11 punktów więcej (101-90) i podwyższyła na 3-0 bilans spotkań z Holenderką. Wcześniej zmierzyły się dwa razy w 2010 roku.

Jil Teichmann (WTA 37) przegrała 4:6, 4:6 z Julią Grabher (WTA 194). Szwajcarka trzy razy oddała podanie, a sama wykorzystała tylko jedną z sześciu szans na przełamanie. Kwalifikantka z Austrii będzie kolejną rywalką Cirstei. Anna Bondar (WTA 72) spożytkowała pięć z siedmiu break pointów i wygrała 6:4, 6:2 z Nurią Parrizas-Diaz (WTA 54).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!

W środę odbyło się osiem meczów I rundy. Najwyżej rozstawiona Elise Mertens (WTA 23) przegrywała 5:7, 1:4 z Rebeccą Peterson (WTA 76) i skreczowała. W pierwszym secie Belgijka roztrwoniła prowadzenie 5:3. Drugą partię rozpoczęła od przełamania, by następnie stracić cztery gemy z rzędu. Finalistka turnieju z 2017 i 2021 roku nie była w stanie kontynuować gry z powodu kontuzji prawej nogi.

Petra Martić (WTA 60) zwyciężyła 3:6, 7:5, 7:6(5) Anhelinę Kalininę (WTA 36). W spotkaniu nie brakowało zwrotów akcji. Chorwatka odrodziła się ze stanu 3:6, 3:5. W trzecim secie prowadziła 5:3. W 10. gemie zmarnowała pierwszą piłkę meczową, ale w tie breaku złamała opór Ukrainki. Mecz trwał dwie godziny i 44 minuty. Martić zdobyła o dwa punkty więcej (104-102).

Ajla Tomljanović (WTA 41) pokonała 6:1, 6:3 Jaimee Fourlis (WTA 236). W ciągu 68 minut Australijka zdobyła 23 z 31 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Wykorzystała pięć z ośmiu break pointów. Sara Sorribes (WTA 47) uzyskała cztery przełamania i wygrała 6:3, 6:2 z Qiang Wang (WTA 96).

TEB BNP Paribas Tennis Championship Istanbul, Stambuł (Turcja)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 239,4 tys. dolarów
środa, 20 kwietnia

II runda gry pojedynczej:

Sorana Cirstea (Rumunia, 2) - Arantxa Rus (Holandia) 3:6, 6:1, 7:5
Julia Grabher (Austria, Q) - Jil Teichmann (Szwajcaria, 5) 6:4, 6:4
Anna Bondar (Węgry) - Nuria Parrizas Diaz (Hiszpania) 6:4, 6:2

I runda gry pojedynczej:

Ajla Tomljanović (Australia, 6) - Jaimee Fourlis (Australia, LL) 6:1, 6:3
Sara Sorribes (Hiszpania, 7) - Qiang Wang (Chiny, Q) 6:3, 6:2
Rebecca Peterson (Szwecja) - Elise Mertens (Belgia, 1) 7:5, 4:1 i krecz
Petra Martić (Chorwacja) - Anhelina Kalinina (Ukraina, 4) 3:6, 7:5, 7:6(5)
Warwara Graczewa - Marie Bouzkova (Czechy) 6:3, 7:5
Łesia Curenko (Ukraina, Q) - Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja) 6:0, 6:2
Anastazja Potapowa (Q) - Nikola Bartunkova (Czechy, WC) 6:1, 6:4

Czytaj także:
Spektakularny początek Igi Świątek w Stuttgarcie. Trwa kosmiczna seria Polki
Było 5:0... Nie do wiary, co się stało w meczu polskiej tenisistki

Komentarze (0)