Iga Świątek drogę na szczyt rozpoczęła pod wodzą trenera Piotra Sierzputowskiego. Pod jego skrzydłami wygrała m.in. Roland Garros w 2020 roku. Eksplodowała jednak po zmianie trenera na Tomasza Wiktorowskiego. Wtedy została "jedynką" w światowym rankingu WTA, a w tym roku nie ma sobie równych.
- Na to, co wydarzyło się w tym roku, złożyło się kilka czynników. Ukłony dla niej i sztabu, że skorzystali z zaistniałych okoliczności - przyznał Sierzputowski w rozmowie z tvpsport.pl.
Co dokładnie miał na myśli? - Nie było innych dziewczyn, które mogłyby rywalizować ze Świątek. A oni rozepchnęli się najmocniej, jak to było możliwe - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!
Sierzputowski aktualnie zmienił status, nie jest już bezrobotny. Rozpoczął bowiem współpracę z Shelby Rogers. W sprawie Świątek wypowiada się jednak tylko pozytywnie. Uważa, że aktualnie nie ma nawet grupy pościgowej za naszą tenisistką. Ta bowiem "wykoleiła" się sama.
- Jedna wywróciła się na siłowni, druga wykonuje pracę, ale jest permanentnie przemęczona. Trzecia jest kontuzjowana, bo pod koniec roku goniła za punktami, a nas oskarżano, że tego nie robiliśmy, podczas gdy to były najlepsze decyzje, jakie można było w tamtym momencie podjąć. Kariera nie trwa rok, tylko lata - komentuje.
Były trener 20-latki nie zgadza się też do końca z opinią, że dopiero teraz Polka gra zdecydowanie bardziej ofensywnie. Przyznał, że wielu jej meczów nie ogląda, ale...
- Uważam, że zawsze była ofensywną tenisistką, nikt nie podcinał jej skrzydeł - przyznał. - Jest na innym poziomie niż rywalki i naturalne jest to, że dyktuje warunki oraz jest bardziej ofensywna. Świątek w tym sezonie odskoczyła rywalkom.
Dodał również, że rywalki, które pod koniec 2021 roku były w dziesiątce, obecnie nie istnieją. Jedyną, która mogła podjąć rywalizację, była Ashleigh Barty, ale ta... zakończyła karierę.
Zobacz także:
Tam Świątek ma wielką popularność! Wymowny ranking
Dobre wieści dla Huberta Hurkacza