Życiówki Polaków, wielka Świątek, Djoković rekordzista. Najważniejsze wydarzenia 2023 roku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W 2023 roku wiele działo się w tenisie. Polscy tenisiści osiągali życiowe rezultaty lub wracali na top. Kolejne rekordy bił Novak Djoković.

1
/ 7

Życiowy sukces Magdy Linette

Nowy Rok rozpoczął się od dobrych wieści z Australii. Ale to wcale nie Iga Świątek, czy Hubert Hurkacz dostarczyli polskim kibicom najwięcej emocji. Sprawiła to Magda Linette, która doszła aż do półfinału Australian Open. Po drodze pokonała m.in. takie tenisistki jak Anett Kontaveit czy Caroline Garcia. Zatrzymała ją dopiero Aryna Sabalenka, która zresztą triumfowała w tym turnieju.

W nagrodę Polka osiągnęła historyczny wynik także w rankingu WTA, gdzie wspięła się na 19. pozycję. Po tak ogromnym sukcesie, trzeba było poczekać na kolejne. Dopiero we wrześniu udało się Linette ponownie zameldować w finale turnieju, rangi WTA 250. Zakwalifikowała się też do WTA Elite Trophy i chociaż nie wyszła z grupy, to nowy rok zaczyna na 22. miejscu rankingu.

2
/ 7

Jan Zieliński w finale Wielkiego Szlema

Australian Open okazało się sukcesem nie tylko dla Magdy Linette. Także nasz najlepszy obecnie polski deblista osiągnął tam życiowy wynik. Razem z Hugo Nysem doszli aż do finału. Sprawili ogromną niespodziankę, bo nie byli w ogóle rozstawieni. Zresztą tak jak ich rywale w decydującym meczu. Niestety Polak z Monakijczykiem ulegli duetowi Rinky Hijikata i Jason Kubler.

Na kolejne "życiówki" Jan Zieliński nie musiał czekać zbyt długo. W maju razem ze swoim partnerem triumfowali w zawodach ATP Masters 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. To największy tytuł dotychczas wywalczony w karierze. Dał też awans na historyczne 7. miejsce w rankingu deblistów. W listopadzie panowie dołożyli jeszcze obronę tytułu w turnieju rangi ATP 250 w Metz.

3
/ 7

Iga Świątek z kłopotami, ale nadal numer 1

Ten rok ponownie należał do Igi Świątek. Nie stał może pod znakiem aż takiej dominacji, bo przyszły momenty kryzysowe. Najpierw Polka odpadła w IV rundzie Australian Open. Potem traciła kolejne punkty i dystans nad pozostałymi tenisistkami w rankingu. Wprawdzie w maju triumfowała w Roland Garros, po raz trzeci w karierze, ale po piętach coraz bardziej deptała jej Aryna Sabalenka.

W końcu Białorusinka dogoniła Polkę. Po US Open, w którym doszła do finału, po 17 miesiącach nastąpiła zmiana liderki. Jednak nowa królowa nie porządziła długo. Świątek w końcówce roku znów błyszczała. Triumfowała w WTA Finals, rozgrywanych w bardzo niesprzyjających warunkach. Dzięki temu wróciła na fotel liderki po dwóch miesiącach przerwy.

ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną

4
/ 7

Novak Djoković wyrównuje historyczny rekord

Serb w 2023 roku mógł wrócić na Australian Open i US Open, gdzie w poprzednim sezonie nie wystąpił ze względów formalnych. Świetnie to wykorzystał, bo triumfował w trzech szlemach. Jedynie na Wimbledonie uległ Carlosowi Alcarazowi. To oznacza, że tenisista z Bałkanów ma na koncie już 24 triumfy w Wielkich Szlemach. Wyprzedził w klasyfikacji Rafaela Nadala, który ma ich 22. Zrównał się z Margaret Court, która w latach 60. i 70. ubiegłego wieku triumfowała taką samą liczbę razy.

Co więcej, Serb zakończył rok zwycięstwem w ATP Finals i ustanowił kolejne rekordy. Siódmy triumf w tej imprezie to najlepszy wynik wszechczasów, podobnie jak 400 tygodni na czele rankingu. Ze sporą przewagą wyprzedza drugiego tenisistę, Carlosa Alcaraza, który przecież jeszcze kilka miesięcy temu był liderem.

5
/ 7

Koniec pewnej ery

Dla Rafaela Nadala rok 2023 był ciężki. Zaczął się źle, bo w II rundzie Australian Open doznał kontuzji biodra i musiał zakończyć występ. Problemy zdrowotne spowodowały, że stracił praktycznie cały sezon. Miał wrócić na swoją ukochaną nawierzchnię, ale zdrowie nie pozwoliło.

Po raz pierwszy od 2005 Hiszpan nie wystąpił w Roland Garros. Grał w nim w ostatnich 20. edycjach i triumfował tam 14 razy. Tym samym, to był pierwszy taki turniej od 25 lat, kiedy zabrakło zarówno Rafy, jak i Rogera Federera, który skończył karierę w zeszłym roku. Możliwe, że i tenisista z Majorki pójdzie niedługo w ślady Szwajcara. Na razie wrócił do gry po 347 dniach przerwy. Rozegrał mecz w turnieju ATP 250 w Brisbane w deblu. W singlu zagra we wtorek.

6
/ 7

Huśtawka nastrojów Huberta Hurkacza

2023 dla polskiego tenisisty przypominał trochę jazdę kolejką w parku rozgrywki. Rok zaczął się dobrze, bo od triumfu w turnieju ATP 250 w Marsylii. Potem już nie było tak dobrze. Seria porażek na wiosnę spowodowała, że Polak spadł na 12. miejsce w rankingu, najniżej od blisko dwóch lat.

Zwyżka formy przyszła na jesień. W październiku wrocławianin wygrał turniej z serii ATP Masters 1000 w Szanghaju, a potem dołożył finał imprezy ATP 500 w Bazylei. Na koniec roku jako rezerwowy zawodnik wystąpił w jednym meczu ATP Finals po wycofaniu się Stefanosa Tsitsipasa. Stoczył zacięty, chociaż przegrany bój z Djokoviciem. Sezon zakończył na 9. miejscu. W Wielkich Szlemach najlepszym wynikiem okazała się IV runda.

7
/ 7

Kompromitacji WTA nie ma końca

Kobieca federacja tenisowa, podobnie zresztą jak w zeszłym roku, nie popisała się. Turniej kończący sezon był organizacyjną katastrofą. Nie dość, że jego lokalizacja została podana bardzo późno, to jeszcze została wybrana bardzo niefortunnie. W Cancun na przełomie października i listopada jest najwięcej dni deszczowych w roku. A okazało się, że tenisistki będą grać na zewnątrz, a nie w hali.

Same korty też zostały przygotowane dosłownie w ostatniej chwili. Pogoda dodatkowo dezorganizowała harmonogram meczów, bo wiało i lało. Zdjęcia takiej jak to powyżej, z zawodniczkami chroniącymi się przed bardzo trudnymi warunkami obiegły cały świat. Nie wspominamy już o "tradycyjnej" kolizji terminów WTA Finals i Pucharu Billie Jean King. WTA i ITF nie dogadały się i część zawodniczek zrezygnowała z udziału w tym drugim turnieju.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)