Wielka madrycka środa - wspaniałe widowiska, problemy faworytów i finisz w środku nocy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W środowych meczach turnieju w Madrycie było wszystko, czego oczekuje kibic tenisa - emocje, wspaniałe widowiska i wielkie sensacje, a ostatnią piłkę odbito niemal o godz. 3:00.

1
/ 8

Serena urwała się ze stryczka

{"id":"","title":"","signature":""}

Serena Williams przybyła do Madrytu jako tenisistka niepokonana w tym sezonie. W środę jej serię mogła przerwać Wiktoria Azarenka. Białorusinka prowadziła ze słynną Amerykanką 6:7(5), 6:3, 6:5 i 40-0 przy własnym serwisie, ale zmarnowała trzy kolejne piłki meczowe, w trzech ostatnich punktach 12. gema popełniając podwójne błędy serwisowe. Tym samym tenisistka z Mińska pozwoliła liderce rankingu WTA wrócić do gry i ostatecznie poległa, przegrywając decydującego tie breaka 3-7. [ad=rectangle] - Pomyślałam, że przegrywam 0-40 i mam 2 proc. szansy, że wygram. Miałam wcześniej piłkę meczową, więc stwierdziłam, że muszę przynajmniej jedną obronić. Jedyną różnicą było to, że ona miała trzy okazje z rzędu, natomiast ja nie. Kiedy udało mi się wygrać pierwszą piłkę, poszłam za ciosem, skupiając się tylko na kolejnym punkcie. Czasem, kiedy jesteś w takiej właśnie sytuacji, nie masz po prostu nic do stracenia - powiedziała młodsza z amerykańskich sióstr.

2
/ 8

Federer nie sprostał kanonadzie Kyrgiosa

Roger Federer w Madrycie pojawił się opromieniony ubiegłotygodniowym mistrzostwem (85. w karierze) turnieju w Stambule. Jednak mimo najwyższego numeru rozstawienia, już na początek czekało go nie lada zadanie - mecz z Nickiem Kyrgiosem. Początkowo wszystko toczyło się po myśli bazylejczyka, który wygrał pierwszego seta, a w drugim prowadził 2:0. Nie mający nic do stracenia Australijczyk nie zamierzał się jednak poddawać i triumfował w drugiej odsłonie. W trzeciej partii na korcie rozgorzała prawdziwa bitwa, a o losach wygranej decydować musiał tie break. Z tej wojny nerwów niespodziewanie górą wyszedł 20-latek z Canberry, który zakończył spotkania za piątym meczbolem, wcześniej broniąc dwóch meczowych szans Federera.

W triumfie Kyrgiosowi pomógł niesamowity serwis. Tenisista z Antypodów zaserwował aż 22 asy, a po trafionym pierwszym podaniu zdobył 86 ze 129 rozegranych punktów. - Moja jakość na returnie była beznadziejna. Nie mogłem returnować jego pierwszych serwisów. Czasami jest tak, że czujesz, iż nie możesz złapać odpowiedniego rytmu returnu, ale wiesz, że to minie. W tym przypadku tak nie było. On cały czas serwowałem znakomicie. Jestem rozczarowany. W mojej opinii właśnie to kosztowało mnie porażkę - analizował Maestro.

3
/ 8

Kłopoty faworytów

Nie tylko Williams i Federer mieli w środę trudne przeprawy. Porażki ponieśli faworyzowani Gael Monfils i Marin Cilić czy Roberta Vinci, a trzech setów do odniesienia zwycięstwa potrzebowali Andy Murray, Grigor Dimitrow, Kei Nishikori, John Isner, Jo-Wilfried Tsonga, Maria Szarapowa, Swietłana Kuzniecowa i Carla Suarez.

4
/ 8

Tie breakowy urodzaj

{"id":"","title":"","signature":""}

Cechą wspólną wielu środowych meczów turnieju Mutua Madrid Open był tie break. W zmaganiach męskich w 14 spotkaniach rozegrano aż 13 dodatkowych rozgrywek, a u pań w ośmiu pojedynkach cztery. W dwóch meczach (Nick Kyrgios - Roger Federer i Leonardo Mayer - Feliciano Lopez) wszystkie sety kończyły się tie breakami, a dwa 13. gemy zostały rozegrane w konfrontacjach: Marcel Granollers - Gaël Monfils, Fernando Verdasco - Marin Čilić, John Isner - Thomaz Bellucci  i Serena Williams - Wiktoria Azarenka. Tie break trzeciego seta decydował natomiast o losach trzech starć Kyrgiosa z Federerem, Jo-Wilfrieda Tsongi z Jackiem Sockiem i Swietłany Kuzniecowej z Samanthą Stosur.

5
/ 8

Nocne granie

W środę określenie "sesja nocna" nabrało dosłownego znaczenia. Ostatnie spotkanie dnia, Andy Murray - Philipp Kohlschreiber, zakończyło się o godz. 2:59. Nigdy wcześniej żaden mecz w turnieju Mutua Madrid Open nie dobiegł końca o tak późnej porze. W środku nocy swoje pojedynki kończyli również Swietłana Kuzniecowa i Samantha Stosur (tuż przed 1:00) oraz Kei Nishikori i David Goffin (po 1:00).

6
/ 8

Dla wytrwałych

W środowych meczach turnieju w Madrycie było wszystko, czego oczekuje kibic tenisa, a ci najwytrwalsi mogli śledzić zmagania tenisistów przez 15 godzin i 59 minut. Tyle bowiem łącznie (razem z przerwami pomiędzy poszczególnymi spotkaniami) trwało wszystkie sześć pojedynków, jakie zostały zaplanowane na korcie im. Manolo Santany. Na głównej arenie kompleksu Caja Magica jako pierwsze, o godz. 11:00, pojawiły się Maria Szarapowa i Caroline Garcia (2h34'), następnie kolejno: Serena Williams i Wiktoria Azarenka (2h43'), Rafael Nadal i Steve Johnson (1h14'), Nick Kyrgios i Roger Federer (2h37'), Swietłana Kuzniecowa i Samantha Stosur (2h43') oraz Andy Murray i Philipp Kohlschreiber (1h47'), którzy zamknęli czwarty dzień zmagań tuż przed godz. 3:00.

7
/ 8

Hiszpańsko-francuski rekord sezonu

Marcel Granollers i Gael Monfils ustanowili rekord obecnego sezonu. Hiszpan pokonał Francuza 7:6(6), 6:7(7), 6:4, a cały mecz trzy godziny i 20 minut, co czyni go najdłuższym rozgrywanym w formule do dwóch wygranych setów spotkaniem 2015 roku w zmaganiach cyklu ATP World Tour.

8
/ 8

Koniec epoki

O ile sympatycy białego sportu mogą czuć się ukontentowani dawką emocji, jaką w środę w Madrycie zapewnili im tenisiści w Madrycie, to jednak był to smutny dzień dla polskiego tenisa. Agnieszka Radwańska przegrała 3:6, 2:6 z Karoliną Woźniacką, a to oznacza, że po 3,5 roku w najbliższy poniedziałek, pierwszy raz od października 2011 roku, krakowianka znajdzie się poza czołowa dziesiątką rankingu WTA. Na pocieszenie pozostaje, jak zawsze, hot shot naszej reprezentantki.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (9)
avatar
Załamany Crzyjk
7.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Może Agnieszce też przydałoby się kilka tygodni spokoju - powiedział Adam Romer" Ciekawe skąd on to wiedział, czyżby zaglądał na stronę Agi na FB?  
avatar
Sharapov
7.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dajcie teraz tekst o Wielkim Czwartku!  
avatar
Sharapov
7.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ALLELUJA! MARIJA! Pokazałaś swą potęgę! Moje modły do żelek Sugarpova przyniosły efekt :D:D:D:D:D:D:D Masza w końcu odwet na tej maratonce za te dwie zniewagi królowej!  
avatar
Załamany Crzyjk
7.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Hahahaha Shara złamana jak zapałka.. Poszła po dopalacz, bo w drugim secie już nie działał?  
avatar
Sharapov
7.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A transmisja Maszy live gdzie? Królowa gra z duńska maratonka i redakcja nie widzi