W tym artykule dowiesz się o:
Wygrani turnieju: Novak Djoković i Serena Williams
Wybór bohaterów turnieju nie mógł być inny. Djoković i Williams zakończyli wimbledońskie zmagania w glorii i chwale. Oboje zwyciężyli zasłużenie, pokazując tenis godny mistrzów i przezwyciężając trudne chwile. Serb w IV rundzie z Kevinem Andersonem, kiedy musiał odrabiać stratę dwóch setów, Amerykanka natomiast w III rundzie z Heather Watson, gdy w trzecim secie przegrywała ze stratą dwóch przełamań.
Przegrany turnieju: Roger Federer
Trudno za największego przegranego turnieju uznawać finalistę, ale niejako sam Federer określił się tym mianem. Szwajcar nie ukrywał, że przyjechał do Londynu, by po trzech latach znów wywalczyć wielkoszlemowe mistrzostwo. I szedł jak burza. W drodze do finału stracił tylko jednego seta i jeden serwis, szczególnie w półfinale prezentując wyśnioną grę. Finał także rozpoczął doskonale - od przełamania. Jednak, jak przed rokiem, musiał uznać wyższość Djokovicia. - Nagroda za drugie miejsce to dla mnie nie to samo i każdy o tym wie. Szczególnie w Wimbledonie, który jest Świętym Graalem tenisa - mówił na konferencji prasowej.
Rewelacja turnieju: Garbine Muguruza
Przed rozpoczęciem turnieju Muguruzę nikt nie stawiał nawet w roli potencjalnego czarnego konia. Hiszpanka rozpoczynała Wimbledon w cieniu gwiazd, gdzieś na bocznych kortach, ale z każdym meczem rosła jak areny, na których występowała. Pierwszą niespodziankę sprawiła w III rundzie, pokonując po fantastycznym meczu Andżelikę Kerber, następnie pochodząca z Caracas tenisistka wyeliminowała także wyżej notowane Karolinę Woźniacką, Timeę Bacsinszky i Agnieszkę Radwańską . Tym samym stała się pierwszą hiszpańską finalistką Wimbledonu od 1997 roku. W finale lepsza od Muguruzy okazała się jej idolka, Serena Williams, ale porażka w starciu o tytuł w niczym nie może umniejszać wyczynu zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego. - Przyjechałam tutaj z zupełnie innym podejściem. Wcześniej nie lubiłam tej nawierzchni, ale w tym roku pomyślałam: "Nie, lubię trawę! Garbine, lubisz trawę!" W każdy dzień sobie to powtarzałam i przyniosło oczekiwany efekt - podsumowała swój występ.
Pozytywne zaskoczenia turnieju: Richard Gasquet, Vasek Pospisil, Coco Vandeweghe
Gasquet po ośmiu latach znów znalazł się w półfinale Wimbledonu. Francuz w The Championships przygotował znakomitą formę, zrewanżował się za zeszłoroczną porażkę Nickowi Kyrgiosowi, a w ćwierćfinale wygrał pasjonującą batalię ze Stanem Wawrinką. Mecz o finał z Djokoviciem przegrał, ale z pewnością nie był tłem dla późniejszego mistrza.
Pospisil w Wimbledonie osiągnął pierwszy w karierze wielkoszlemowy ćwierćfinał w singlu. By dostać się do tej fazy, borykający się z chronicznym urazem kręgosłupa Kanadyjczyk musiał rozegrać trzy pięciosetówki i we wszystkich był bliski porażki - w I rundzie z Vincentem Millotem przegrywał 1-2 i miał stratę przełamania w czwartej partii, w III rundzie pokonał Jamesa Warda dopiero 8:6 w decydującej odsłonie, a w 1/8 finału z Viktorem Troickim skutecznie dogonił rywala ze stanu 0-2. Nic dziwnego, że na ćwierćfinał z Murrayem zabrakło mu sił.
Również pierwszy raz w najlepszej "ósemce" imprezy Wielkiego Szlema zagrała Vandeweghe. Mocno uderzająca Amerykanka uporała się m.in. z Lucie Safarovą i Samanthą Stosur. Lepsza od niej okazała się Maria Szarapowa.
Rozczarowania turnieju - Rafael Nadal, Milos Raonić, Grigor Dimitrow, Simona Halep, Eugenie Bouchard
Dla Nadala to miał być inny, lepszy Wimbledon. O tydzień dłuższa przerwa pomiędzy Rolandem Garrosem a The Championships oraz triumf w Stuttgarcie miały mieć zbawienny wpływ na Hiszpana - tak przynajmniej twierdził jego wujek i trener, Toni. Rzeczywistość okazała się inna. Rafa znów nie dotarł do ćwierćfinału londyńskiego Szlema i ponownie przegrał z rywalem spoza Top 100 rankingu ATP, tym razem z Dustinem Brownem, dla którego był to pierwszy w życiu występ na korcie centralnym Wimbledonu.
Szybko pakować walizki musiały wszystkie rewelacje zeszłorocznego Wimbledonu. Półfinaliści w turnieju mężczyzn, Grigor Dimitrow i Milos Raonić, zgodnie zapowiadali, że stać ich na powtórzenie wyniku z 2014 roku, lecz pożegnali się z turniejem w III rundzie.
Półfinalistka kobiecej edycji Wimbledonu 2014, Simona Halep, przegrała już pierwszy mecz z Janą Cepelovą, podobnie jak broniąca finału Eugenie Bouchard, która uległa Ying-Ying Duan. Szybciej niż można było się spodziewać ze świętą trawą pożegnały się również Ana Ivanović, Petra Kvitova i Sabina Lisicka , w turnieju panów natomiast - Kei Nishikori.
Najlepszy mecz turnieju męskiego: Richard Gasquet - Stan Wawrinka
Starcie dwóch arcymistrzów jednoręcznego bekhendu z pewnością zadowoliło wszystkich sympatyków białego tenisa. Francuz i Szwajcar zaprezentowali przepiękny pokaz urozmaiconej i skutecznej gry w tenisa. Piąty set tego spotkania mógłby trwać w nieskończoność, ostatecznie skończył się po 20 gemach triumfem Gasqueta.
Najlepszy mecz turnieju kobiecego: Serena Williams - Heather Watson
W tym pojedynku Williams po raz kolejny udowodniła, że w żadnej sytuacji nie można jej skreślać. Początkowo jednak nic nie wskazywało, iż Amerykanka może mieć jakiekolwiek kłopoty, bo pierwszego seta wygrała pewnie - 6:2. Od początku drugiego poziom gry liderki rankingu WTA mocno się obniżył, co wykorzystała odważnie grająca i zachęcana dopingiem publiczności Watson. Brytyjka wygrała drugą odsłonę 6:4, a w trzeciej prowadziła już 3:0 z podwójnym przełamaniem. Wówczas Williams zabrała się do odrabiania strat i doprowadziła do wyrównania 5:5, po czym uzyskała breaka i triumfowała w całym spotkaniu.
Najlepszy występ: Roger Federer w meczu z Andym Murrayem
To był pokaz najcudowniejszego kunsztu, na który patrzyło się z zapartym tchem. W półfinale Federer zaprezentował tenis z innej planety. Murray, choć nie grał wcale źle, nie był w stanie przeciwstawić się tak kosmicznie grającemu przeciwnikowi. Poruszając się po korcie tanecznym krokiem, Helwet posyłał kolejne genialne zagrana, niemal nie popełniając przy tym błędów. Po zakończeniu uznał, że był to jeden z jego najlepszych występów w karierze, a Murray dodał, że z tak grającym Federerem nie da się wygrać.
Najgorszy występ: Shelby Rogers w meczu z Andreą Petković
39 minut to bardzo często zbyt mało, by wygrać jednego seta. A właśnie tyle czasu trwał cały mecz I rundy Rogers z Petković. I choć był rozgrywany na bocznym korcie przy garstce widzów, niesmak z powodu postawy Amerykanki, która oklejona plastrami miała problemy z poruszaniem się, pozostał.
Tie break turnieju: Roger Federer i Novak Djoković
Tie break drugiego seta finału był prawdziwą ucztą dla sympatyków tenisa. Obaj tenisiści wznieśli się w nim na absolutne wyżyny, a Federer wykazał się również wielką odpornością psychiczną. Szwajcar obronił łącznie aż sześc piłek setowych, by ostatecznie zwyciężyć 12-10.
Cytat turnieju: Nick Kyrgios
- Spokojnie, muszę tylko zmienić skarpetki. Rafa Nadal regularnie potrzebuje 30 sekund na rozpoczęcie akcji i nie zwracacie mu uwagi - tymi słowami w czasie meczu z Richardem Gasquetem Australijczyk zwrócił się do sędziego głównego, gdy ten poinformował go, iż przekracza regulaminowy czas w przerwie pomiędzy gemami.
Ostatni Wimbledon: Lleyton Hewitt, Jarkko Nieminen i Michael Berrer
Hewitt, triumfator The Championships z 2002 roku, rozegrał 17. i ostatni Wimbledon. Nie dane mu było się pożegnać się z londyńską trawą na korcie centralnym. Wystąpiłby w świątyni tenisa, gdyby wygrał pojedynek I rundy z Jarkko Nieminenem . Niestety, uległ Finowi 9:11 w piątym secie. - Jestem dumny z tego, co tu osiągnąłem - powiedział ze łzami w oczach.
Warto wspomnieć, że po raz ostatni w Wimbledonie zagrał również Michael Berrer. 35-letni Niemiec, który po zakończeniu obecnego tenisa bierze rozbrat z tenisową rakietą, przy Church Road wygrał tylko jeden mecz - w 2007 roku z Albertem Montanesem. Pozostałe siedem startów kończył albo na kwalifikacjach, albo - jak w tym roku - na I rundzie.
Podwójna korona: Martina Hingis
Hingis tylko jeden raz (w 1997 roku) wygrała Wimbledon w grze singlowej. Ostatni sukces w The Championships odniosła sezon później, wygrywając zmagania w deblu. W tym roku znów poczuła smak triumfu na londyńskiej trawie, i to dwukrotnie. Najpierw wraz z Sanią Mirzą zwyciężyła w grze deblowej, a następnie razem z Leanderem Paesem w mikście.
Liczby turnieju: 21 i 9
To oczywiście liczby oznaczające stan posiadania wielkoszlemowych pucharów tegorocznych mistrzów Wimbledonu. Serena Williams 21. raz, w tym szósty w The Championships, cieszyła się z wielkoszlemowego mistrzostwa. Novak Djoković z kolei sięgnął po dziewiąty triumf w Wielkim Szlemie, trzeci przy Church Road.
Słodko-gorzki polski Wimbledon
Wimbledon 2015 był dla polskich sympatyków słodko-gorzki. Wielką radość sprawiła nam Agnieszka Radwańska, która wykorzystała sprzyjającą drabinkę i doszła aż do półfinału, w którym nie sprostała rewelacyjnej Muguruzie. Mimo że co niektórzy widzieli krakowiankę w finale (i to już przed IV rundą), półfinał należy uznać za znakomite osiągnięcie.
Zawód niestety sprawił Jerzy Janowicz. Nikt nie oczekiwał od łodzianina cudów czy powtórzenia półfinału sprzed dwóch lat, ale chyba też nikt nie spodziewał się, że jego przygodę z Wimbledonem 2015 zakończy już w I rundzie Marsel İlhan.
Magda Linette przeżyła osobisty dramat, gdy z powodu kontuzji musiała skreczować w meczu z Kurumi Narą. Urszula Radwańska natomiast po raz kolejny w turnieju wielkoszlemowym nie przeszła II rundy. Nie jesteśmy przesądni, ale to już wygląda na klątwę...
Celebracja turnieju: Novak Djoković
Po zwycięskim finale Serb skonsumował źdźbło trawy. - Będąc dzieckiem, gdy marzyłem o triumfie w Wimbledonie, wymyśliłem sobie, że w ten sposób będę celebrował zwycięstwa w tym turnieju - wyjaśniał, żartując: - Organizatorzy zapewnili mnie, że tutejsza trawa jest bezglutenowa i całkowicie naturalna, więc mogłem ją zjeść. W tym roku smakowała wyjątkowo dobrze.