W tym artykule dowiesz się o:
10. Awans reprezentacji Polski do Grupy Światowej Pucharu Davisa
Na awans do elity Pucharu Davisa polski tenis czekał aż 90 lat. Udało się tego dokonać dopiero w tym roku. W dniach 18-20 września w Gdyni Polska pokonała 3-2 Słowację, a decydujący punkt zdobył Michał Przysiężny, wygrywając 6:3, 6:4, 6:4 z Norbertem Gombosem.
- Od wielu lat gramy Puchar Davisa z całą drużyną i zawsze to był nasz cel, ale wcześniej coś się nie udawało - mówił szczęśliwy Przysiężny. - Presja była olbrzymia. Nie ma co ukrywać, że przy piątym spotkaniu w Pucharze Davisa to nie jest tylko tenis i taktyka, ale także kto lepiej wytrzyma presję - dodał kapitan naszej drużyny, Radosław Szymanik.
9. Zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej w turnieju w Miami w 2012 roku
W hierarchii zawodowego tenisa najważniejsze miejsce zajmują oczywiście turnieje wielkoszlemowe. Szczebel niżej jest Masters. Wszystko poza tym jest dodatkiem, z czego najbardziej prestiżowych z tych "dodatków" jest impreza w Miami, nie bez kozery nazywana "Piątym Szlemem".
W 2012 roku triumf na kortach Crandon Park wywalczyła Agnieszka Radwańska. Polka w drodze po ten prestiżowy tytuł okazała się lepsza od m.in. w tamtym czasie utalentowanych i wchodzących do szerokiej czołówki Madison Keys oraz Garbine Muguruzy, a także Venus Williams i Marion Bartoli. W finale Polka zmierzyła się z Marią Szarapową i mało kto dawał jej szanse. Nasza reprezentantka sprawiła jednak niespodziankę, pokonała Rosjankę 7:5, 6:4 i zdobyła jeden z najważniejszych turniejów tytułów w dziejach polskiego tenisa.
Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa. Chociaż nigdy nie zaserwuję jak Maria, próbuję innych rzeczy - powiedziała tuż po triumfie, za co dostała burzę braw.
8. Deblowy finał US Open 2011 Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego
Przed czterema laty w US Open Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski doszli do jedynego w historii ich wspólnych występów wielkoszlemowego finału. Wówczas na kortach Flushing Meadows prezentowali grę deblową z najwyższej półki. Biało-Czerwonym nie sprostali ani Jamie Delgado i Jonathan Marray, ani Mahesh Bhupathi i Leander Paes. W półfinale natomiast okazali się lepsi od duetu Rohan Bopanna / Aisam-ul-Haq Qureshi.
Mecz o tytuł miał niespodziewany skład, bo po drugiej stronie siatki stanęli Jürgen Melzer i Philipp Petzschner. W finale nasi reprezentanci nie nawiązali do znakomitej postawy z poprzednich rund, mieli problemy z serwisem oraz skuteczną grą przy siatce. Przegrali 2:6, 2:6, ale cieniem na wyniku położył się incydent z udziałem Petzschnera, który w drugim secie przy stanie 2:2 i 30-30 nie przyznał się, że zamiast rakietą, odbił piłkę nogą. Polacy byli wściekli na Niemca. - Petzschner zaprzeczył, że piłka odbiła się od jego nogi. Brakuje mi słów. W szatni mieliśmy koło siebie szafki, więc po meczu rozmawialiśmy z nim. On, jak gdyby nigdy nic, stwierdził, że nie ponosi odpowiedzialności za niedopatrzenie sędziego. Naprawdę trudno coś takiego komentować. Widać nie każdy wie, co to honor - stwierdził Matkowski.
7. Wygrana Agnieszki Radwańskiej nad wówczas liderującą w rankingu WTA Karoliną Woźniacką w turnieju w Sydney w 2012 roku
11 stycznia 2012 roku Radwańska dokonała wielkiej rzeczy w historii polskiego tenisa. W ćwierćfinale turnieju w Sydney krakowianka wygrała 3:6, 7:5, 6:2 z liderującą wówczas w rankingu WTA Karoliną Woźniacką. Było to pierwsze w dziejach singlowe zwycięstw reprezentanta Polski nad rywalem zajmującym pierwsze miejsce w światowej hierarchii.
- Jestem bardzo szczęśliwa i dziękuje wszystkim, którzy zostali, żeby obejrzeć nas mimo późnej pory. Karolina jest wielką zawodniczką, więc jestem zadowolona, że pokonałam ją i że awansowałem do półfinału - powiedziała Radwańska, schodząc z kortu kilka minut północy lokalnego czasu.
6. Półfinał Wimbledonu 2013 Jerzego Janowicza
W Wimbledonie 2013 Janowicz siał popłoch wśród rywali potężnymi serwisami i forhendami oraz zaskakiwał skrótami. Na otwarcie pokonał Kyle'a Edmunda, następnie w meczu z łodzianinem skreczował Radek Stepanek. W III rundzie, w debiucie na korcie centralnym, Polak w świetnym stylu wyeliminował Nicolása Almagro.
Zmagania w drugim tygodniu Janowicz rozpoczął od zwycięskiego pięciosetowego thrillera z Jürgenem Melzerem, po którym nastąpił pierwszy w historii "polski" mecz o półfinał turnieju wielkoszlemowego - łodzianin pokonał w trzech partiach Łukasza Kubota.
6 lipca 2013 roku Janowicz zagrał o pierwszy w dziejach polskiego tenisa finał The Championships w grze pojedynczej mężczyzn. Starcie z Andym Murrayem rozpoczął doskonale - wygrał premierową odsłonę w tie breaku. W drugiej wprawdzie uległ Szkotowi 4:6, ale w trzeciej prowadził już 4:1. Nie utrzymał jednak przewagi i przegrał 4:6. W czwartej, rozgrywanej już pod dachem, zdobył tylko trzy gemy.
5. Deblowy tytuł Wojciecha Fibaka w Australian Open 1978
W latach 70. XX wieku australijski turnieju znacząco się różnił od tego, który znamy z teraźniejszości. Rozgrywany był na trawie i na przełomie grudnia i stycznia, co sprawiało, że wielu tenisistów rezygnowało z dalekiej podróży na Antypody.
Wojciech Fibak na Australian Open pojechał i zakończył go z mianem pierwszego w historii polskiego tenisa mistrza wielkoszlemowego w Erze Otwartej. Polakowi partnerował wówczas Australijczyk Kim Warwick.
W Australian Open 1978 Fibak i Warwick byli katami reprezentantów gospodarzy. Polak z Australijczykiem pokonali trzy australijskie deble oraz jeden australijsko-nowozelandzki i awansowali do finału. W meczu o tytuł znów zmierzyli się z reprezentantami gospodarzami, duetem Paul Kronck / Cliff Letcher, z którym wygrali w dwóch partiach.
4. Deblowy tytuł Łukasza Kubota w Australian Open 2014
Na grę w Australian Open 2014 Kubot umówił się z Jeremym Chardym. Propozycję wspólnych występów wysunął mu jednak Robert Lindstedt i Polak na nią przystał. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Po dwóch łatwych wygranych w III rundzie Kubot i Lindstedt pokonali znakomitych Marcelo Melo i Ivana Dodiga. Następnie uporali się ze zwanym "Bestią" Maksem Mirnym i czarodziejem jednoręcznego bekhendu Michaiłem Jużnm. W półfinale polsko-szwedzki duet po trzech zaciętych setach wyeliminował Michaela Llodrę i Nicolasa Mahuta.
W finale czekali już Eric Butorac i Raven Klaasen. W sobotni wieczór 24 stycznia 2014 roku Kubot i Lindstedt wznieśli się na wyżyny. Lubinianin czarował przy siatce, a Szwed wbijał kolejne "gwoździe". korzystając z morderczego serwisu i forhendu. Mecz zakończył się zwycięstwem "naszej" pary 6:3, 6:3. - Byłem dziś naprawdę bardzo skoncentrowany. Chyba zagrałem najlepszy mecz deblowy w całym moim życiu. Nie popełniałem zbyt wielu błędów, nie myliłem się zbyt często przy returnie. Wykorzystaliśmy doświadczenie trenera Roberta i mojego idola, Jonasa Björkmana. To były dla mnie dwa niezapomniane tygodnie. Nie znajduję słów. Razem z Robertem daliśmy z siebie wszystko w ciągu tych dwóch tygodni - mówił lubinianin.
Po zakończeniu spotkania Kubot mógł odtańczyć kankana w glorii trzeciego w historii polskiego tenisa mistrza wielkoszlemowego. - Uzgodniłem ze swoją rodziną, że jeśli wygram ten turniej, to na korcie centralnym zatańczę kankana. Nie było to chyba nawet takie zawstydzające. Oczywiście, kierowałem się własnymi emocjami i jestem bardzo szczęśliwy - powiedział. Na pytanie, dlaczego tańczył sam, odparł ze śmiechem: - Robert był już trochę zmęczony. Widziałem, że łapią go kurcze, dlatego nie chciałem, by podnosił nogi tak wysoko.
3. Finał Wojciecha Fibaka w turnieju Masters w 1976 roku
W 1976 roku awans do Masters uzyskiwało ośmiu najlepszych tenisistów rankingów turniejów Grand Prix, które zostały podzielone na kilka podkategorii. Fibak w tym zestawieniu zajął ósme miejsce, o osiem punktów wyprzedzając Briana Gottfrieda.
Fazę grupową Commercial Union Assurance Masters Fibak zakończył z bilansem dwóch zwycięstw i jednej porażki. Pokonał Eddie'ego Dibbsa i Manuela Orantesa, a przegrał z potężnie serwującym Roscoe'em Tannerem. W półfinale na Polaka czekał słynny Guillermo Vilas i nasz reprezentant pokonał Argentyńczyka po pięciosetowym boju 6:2, 6:2, 5:7, 3:6, 8:6.
W finale Fibak zmierzył się z Orantesem, z którym wygrał w grupie. Po trzech partiach finałowego pojedynku tenisista z Poznania prowadził 2-1. Wówczas oglądający mecz z trybun aktor Kirk Douglas udzielił wywiadu, w którym powiedział, że Fibak prowadzi, ale Orantesa nie można skreślać.
Ta przemowa, która była słyszalna w całej hali, natchnęła Hiszpana. Orantes wygrał czwartego seta 7-1 w tie breaku, a w piątej odsłonie oddał Fibakowi tylko jednego gema, triumfując ostatecznie 5:7, 6:2, 0:6, 7:6(1), 6:1.
2. Zwycięstwo Agnieszki Radwańskiej w Mistrzostwach WTA 2015
Radwańska rozpoczęła turniej najgorzej jak tylko można - od dwóch porażek. Przed ostatnią fazy grupowej możliwych było 16 wariantów. Awans Polce dawał tylko jeden. Musiała wygrać 2-0 w setach z Simoną Halep i liczyć na to, że Maria Szarapowa bez straty partii pokona Flavię Pennettę. Oba warunki zostały spełnione i krakowianka znalazła się w 1/2 finału.
W półfinale na Radwańską czekała przeciwniczka dla niej niewygodna - Garbine Muguruza, z którą Polka przegrała cztery ostatnie mecze. Tym razem jednak nasza reprezentantka uporała się z Hiszpanką, a słowa przemowy trenera krakowianki: "Nie ma chwały bez cierpienia" przeszły już do kanonu złotych myśli polskiego sportu.
O tytuł Radwańska zmierzyła się z Petrą Kvitovą. I była niemal bezbłędna. Pokonała Czeszkę 6:2, 4:6, 6:3 i zdobyła trofeum - Czuję się niesamowicie. Naprawdę się nie spodziewałam tego wszystkiego, zwłaszcza, że na początku roku nie spisywałam się najlepiej. Nieważne jednak jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Nie umiem znaleźć słów, aby opisać, jak się czułam na korcie - mówiła pierwsza w dziejach polska triumfatorka turnieju Masters.
1. Finał Wimbledonu 2012 Agnieszki Radwańskiej
W Wimbledonie 2012 Radwańska pierwszy raz w karierze w turnieju wielkoszlemowym przebrnęła fazę ćwierćfinałową i, co więcej, awansowała aż do finału, pozostawiając w pokonanym polu m.in. m.in. Jelenę Wiesninę (II runda), Marię Kirilenko (ćwierćfinał), a po półfinałowym zwycięstwie nad Andżeliką Kerber stała się pierwszą polską finalistką wielkoszlemową w Erze Otwartej i zarazem wyrównała osiągnięcie Jadwigi Jędrzejowskiej, która grała w finale The Championships w 1937 roku.
Finałową rywalką Radwańskiej była prawdziwa legenda, wówczas walcząca o piąty wimbledoński tytuł Serena Williams. To było zderzenie dwóch tenisowych światów. Z jednej strony potężnie uderzająca Amerykanka, z drugiej - sprytnie i niekonwencjonalnie grająca Polka, która - na domiar złego - na kort wyszła mocno przeziębiona.
Pierwszy set był popisem Williams, która wygrała 6:1. W drugim Radwańska nawiązała walkę, a w końcówce wykorzystała moment kryzysu rywalki i wygrała 7:5. W trzeciej odsłonie wyrównana walka trwała przez cztery gemy. Od stanu 2:2 Amerykanka wróciła na właściwe tory i do końca meczu nie oddała nawet gema.
W 2012 roku w Wimbledonie Radwańska wywalczyła premierowy singlowy wielkoszlemowy finał dla polskiego tenisa od 75 lat i zarazem debiutancki w Erze Otwartej. Ten finał, choć przegrany, jest punktem odniesienia dla wszystkich polskich tenisistów. To osiągnięcie z pierwszej strony księgi sukcesów polskich tenisistów może usunąć tylko i wyłącznie triumf któregoś z Biało-Czerwonych tenisistów w imprezie Wielkiego Szlema.