W tym artykule dowiesz się o:
Choć tegoroczny sezon nie był tak spektakularny jak poprzedni i Japończyk zanotował regres, bez większych przeszkód przez cały rok pewnie utrzymywał się w Top 10 rankingu ATP, a na początku lutego był nawet czwartą rakietą globu. W końcówce roku wyraźnie spuścił z tonu, a dodatkowo zaczęły go nękać urazy, lecz 4035 punktów, jakie uzbierał, dały mu awans do Finałów ATP World Tour.
Nishikori w 2015 roku zdobył trzy tytuły. W marcu po raz trzeci z rzędu zwyciężył w Memphis, w kwietniu obronił tytuł na mączce w Barcelonie, a w sierpniu triumfował w Waszyngtonie. Zagrał również w meczu o tytuł w Acapulco, gdzie przegrał z Davidem Ferrerem. Im dłużej trwał sezon, tym wyniki tenisisty z Shimane były coraz słabsze. Najbardziej bolesne były zwłaszcza porażki z Benoitem Paire'em w US Open i przed własną publicznością w Tokio.
W Finałach ATP World Tour Nishikori zagra po raz drugi. Przed rokiem został pierwszym singlistą z Azji, który zakwalifikował się do Masters, i zmagania zakończył na półfinale z Novakiem Djokoviciem. - Jestem podekscytowany tym, że wrócę do Londynu. Występ w gronie ośmiu najlepszych tenisistów świata to wielki zaszczyt i coś, na co pracuje się ciężko każdego dnia. To jeden z flagowych turniejów w całym sezonie i już nie mogę się go doczekać - powiedział Japończyk, który w ostatnim czasie ma kłopoty z kontuzją ramienia. Jego agent, Oliver van Lindonk, poinformował jednak, że Nishikori na pewno wystąpi w O2 Arena.
Hiszpan po raz kolejny udowadnia, że tytaniczną pracą i wolą walki można spełniać marzenia. Hiszpan, który już pewnego pułapu możliwości i umiejętności raczej nie osiągnie, znów pokazuje, że nie jest skazany na pożarcie w walce z tymi podobno dysponującymi większym talentem.
Pod względem wygranych turniejów sezon 2015 jest dla Ferrera drugim najlepszym w karierze. Walencjanin w obecnych rozgrywkach zdobył pięć mistrzostw: Ad-Dauhę, Rio de Janeiro, Acapulco, Kuala Lumpur i Wiedeń. Więcej tytułów (siedem) wywalczył jedynie przed trzema laty. Ferrerowi, który w połowie sezonu musiał pauzować z powodu kontuzji, do pełni szczęścia zabrakło tylko wybitnego wyniku w Wielkim Szlemie, choć ćwierćfinał Rolanda Garrosa ujmy z pewnością mu nie przynosi.
W Masters Ferrer wystąpi po raz siódmy. Najlepszy wynik w tym turnieju uzyskał w debiucie, w 2007 roku, gdy doszedł do finału. Fazę grupową przebrnął jeszcze tylko w sezonie 2011. - Powrót do Londynu to zaszczyt i cieszę się, że ponownie znalazłem się wśród najlepszych. Ten sezon jest dla mnie wspaniały - mówił tenisista z Walencji, który w Londynie tanio skóry nie sprzeda.
Do sezonu 2015 Berdych przystępował z wielkimi nadziejami. Zakończył wieloletnią współpracę z Tomasem Krupą i zatrudnił Daniela Vallverdu, który przez wiele lat pomagał Andy'emu Murrayowi. Początek roku dla Czecha był wspaniały i mogło się wydawać, że wszedł na wyższy poziom. Berdych doszedł do finału w Ad-Dausze i półfinału Australian Open. Jednak w kolejnych startach reprezentant naszych południowych sąsiadów prezentował się tak, jak do tego przyzwyczaił w poprzednich latach. Bez problemów ogrywał słabszych, ale był bezradny w starciach z najlepszymi. Za argument niech poświadczy fakt, że w tym roku Berdych wygrał tylko jeden mecz z tenisistą, który zakwalifikował się do Masters - w Melbourne pokonał Rafaela Nadala.
Na pierwsze trofeum w sezonie 2015 Berdych musiał czekać aż do początku października, gdy wygrał w Shenzhen. Dwa tygodnie później w trzecim kolejnym starcie triumfował w Sztokholmie. Pomimo tego, za lepszą w wykonaniu Berdycha należy uznać pierwszą część sezonu. Zagrał wówczas w finałach w Ad-Dausze, Rotterdamie i Monte Carlo, a także w 1/2 finału Australian Open.
Berdych w Masters zagra szósty raz z rzędu, ale tylko jeden raz wyszedł z grupy. Miało to miejsce w 2011 roku. Mecz o finał przegrał wówczas z Jo-Wilfriedem Tsongą. Statystyka występów w Finałach ATP World Tour oddaje całą karierę Czecha - równo, przewidywalnie, ale bez wielkich osiągnięć.
Za hiszpańskim arcymistrzem kolejny trudny sezon, stojący pod znakiem kłopotów. Wprawdzie tym razem Nadal nie miał żadnej przerwy, ale niemal przez cały rok w każdym wywiadzie podkreślał, że brakuje mu pewności siebie i jego problem nie dotyczy nie tyle sfery fizycznej, lecz mentalnej.
Dla Nadala to najgorszy sezon od ponad dekady. Po raz pierwszy od 2004 roku nie zagrał w żadnym wielkoszlemowym półfinale (jego najlepszy wynik w Wielkim Szlemie to 1/4 finału Rolanda Garrosa), a także nie wygrał turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000. Na pocieszenie pozostają mu trzy tytuły - Buenos Aires, Stuttgart (pierwszy na trawie od Wimbledonu 2010) oraz najbardziej prestiżowy w tym gronie - "500" w Hamburgu. Przegrał także finały trzech dużych imprez. "1000" w Madrycie oraz ATP World Tour 500 w Pekinie i Bazylei, ulegając swoim trzem największym rywalom - kolejno: Murrayowi, Djokoviciowi i Federerowi.
Nadal 11. raz z rzędu zakwalifikował się do zawodów wieńczących sezon, ale wystąpi w nich dopiero po raz siódmy. W latach 2005, 2008, 2012 i 2014 wycofywał się z powodu kontuzji. Finały ATP World Tour to największy brakujący skalp w imponującej kolekcji tenisisty z Majorki. Najbliżej sukcesu był w sezonach 2010 i 2013, ale w obu przypadkach przegrywał mecze o tytuł. Czy w tym roku w końcu triumfuje w Masters. Dla Rafy nie ma rzeczy niemożliwych, ale chłodna kalkulacja nakazuje w to mocno wątpić.
Obecność Wawrinki w ścisłej czołówce i klasyfikowanie go w gronie faworytów do zwycięstwa w największych turniejach już nikogo nie dziwi. Szwajcar ugruntował swoja pozycję w elicie i dla wielu jest tym pierwszym po "Wielkiej Czwórce". I choć lozańczyk nigdy nie wyjdzie z cienia wielkiego rodaka, Rogera Federera, udowadnia, że jego też stać na wielkie triumfy.
Wawrinka jako jedyny w 2015 roku wygrał z Djokoviciem w turnieju wielkoszlemowym. Dokonał tego w finale Rolanda Garrosa, w którym prezentował natchniony tenis i mógł cieszyć się z drugiego wielkoszlemowego pucharu. W drodze po tytuł pokonał też Federera. Szwajcar w żadnej tegorocznej imprezie Wielkiego Szlema nie odpadł wcześniej niż w ćwierćfinale. W Australian Open i US Open dochodził do 1/2 finału, a w Wimbledonie do 1/4. Po stronie zysków może także zapisać triumfy w Madrasie, Rotterdamie i Tokio oraz pierwszy w karierze półfinał w paryskiej hali Bercy.
W O2 Arena Wawrinka wystąpi trzeci rok z rzędu. W dwóch poprzednich startach docierał do półfinału. W 2013 roku pokonał go Djoković, a przed rokiem po dramatycznym boju Federer. Nie ma wątpliwości, że lozańczyka stać na wybitną grę. Problem leży w tym, iż w warunkach halowych nigdy nie wiodło mu się specjalnie oraz że jego ekstremalnie agresywna gra z linii końcowej jest zależna od wielu czynników, które często nie łączą się w jedną całość.
34 lata na karku, duża rodzina, ogromny skarbiec trofeów i pokaźne konto bankowe. Wielu w takiej sytuacji zakończyłoby przygodę z zawodowym sportem. Ale nie Federer. Szwajcar cały czas udowadnia, że mu "się chce" oraz zapewnia, iż wewnętrzny ogień wciąż w nim płonie. Strzałem w dziesiątkę okazało się zatrudnienie Stefana Edberga. Szwed zachęcił swojego podopiecznego do ultraofensywnej gry, dzięki czemu mecze Maestro są prawdziwym doznaniem estetycznym dla miłośników białego sportu.
Głównego celu na rok 2015 Federerowi nie udało się zrealizować. Szwajcar marzył o triumfie w Wimbledonie, ale w finale przegrał z Djokoviciem. Podobnie jak w US Open, gdzie także w decydującym starciu pokonał go Serb. Łącznie bazylejczyk uzbierał sześć tytułów (najwięcej od 2007 roku, kiedy zdobył osiem). Potwierdził swoją supremację w Bazylei, Cincinnati, Hall i Dubaju, gdzie od lat kolekcjonuje tytuł. Wygrał też pierwszą edycją imprezy imprezy w Stambule, a rok zaczął od mocnego uderzenia. Zwyciężył w Brisbane, a finał z Milosem Raoniciem był jego 1000. wygranym meczem w głównym cyklu.
Federer jest prawdziwą legendą Finałów ATP World Tour. Wystąpi w tym turnieju 14. raz z rzędu. Sześciokrotnie, co jest rekordem, wygrywał i to w trzech różnych miastach. W latach 2003-04 w Houston, 2006-07 w Szanghaju oraz 2010-11 w Londynie. Tylko raz nie wyszedł z grupy (sezon 2008). A w finale przegrywał trzykrotnie - w 2005 roku z Davidem Nalbandianem oraz w latach 2012 i 2014 z Djokoviciem.
Idol Brytyjczyków chciałby zaprezentować się w Londynie z jak najlepszej strony, ale jego myśli krążą wokół finału Pucharu Davisa, który zostanie rozegrany w dniach 27-29 listopada w Gandawie. Murray, mimo niezwykle udanego sezonu, rozważał nawet rezygnację z gry w Masters, ale ostatecznie zdecydował, że wystąpi w hali O2.
Murray w sezonie 2015 uzbierał cztery tytuły. Wygrał imprezy ATP World Tour Masters 1000 w Madrycie i Montrealu, triumfował przed własną publicznością w Queen's Clubie, a w Monachium zdobył pierwsze w głównym cyklu mistrzostwo na mączce. Zapisał na swoim także trzy finały (Australian Open, Szanghaj i Paryż). Dzięki temu wrócił na drugie miejsce w rankingu ATP i pierwszy raz w karierze może zakończyć rok jako druga rakieta świata.
W Masters Brytyjczyk wystąpi siódmy raz. Nigdy nie dotarł do finału tego turnieju. Jego najlepszym wynikiem są półfinały z sezonów 2008, 2010 i 2012. W zeszłorocznej edycji poniósł jedną z najboleśniejszych porażek w życiu, zdobywając ledwie jednego gema w meczu z Federerem. W tym roku do podobnej katastrofy nie powinno dojść, ale biorąc pod uwagę ból pleców, z jakim się zmaga, oraz myśli o Pucharze Davisa, dyspozycja tenisisty z Dunblane w O2 Arena może być wielką niewiadomą.
Djoković zdominował męskie rozgrywki w sezonie 2015 w sposób wręcz niewiarygodny. Rozegrał 83 mecze i 78 z nich wygrał. W zaledwie jednym z 15 rozegranych turniejów, na początku sezonu w Ad-Dausze, nie doszedł do finału. Ustanowił wiele rekordów. Jako pierwszy tenisista w historii w jednym sezonie wygrał sześć turniejów rangi ATP World Tour Masters 1000. Jako pierwszy tenisista w historii w jednym sezonie zagrał w ośmiu finałach imprez "1000". Jako pierwszy w dziejach w jednym sezonie zarobił na korcie ponad 16 mln dolarów. I to tylko te najważniejsze epokowe osiągnięcia. Bo tak wymieniać można by jeszcze przez długi czas.
W 2015 roku Djoković wygrał dziesięć turniejów. Trzy wielkoszlemowe (Australian Open, Wimbledon i US Open). Sześć Masters 1000 (Indian Wells, Miami, Monte Carlo, Paryż, Szanghaj) i jeden ATP World Tour 500 - Pekin. Prócz tego zagrał w czterech finałach. W Dubaju i Cincinnati przegrywał z Federerem, a w Montrealu z Murrayem. Mimo tego Serb nie spełnił swojego nadrzędnego celu - nie wygrał Rolanda Garrosa. Mimo że na paryskiej mączce rozprawił się z Nadalem, w finale nie sprostał Wawrince. To łyżka dziegciu w beczce miodu, którą przez cały belgradczyk się rozkoszował. Z pewnością bardzo odczuwalna.
Awans do Finałów ATP World Tour Djoković wywalczył już w lipcu. Tegoroczny występ w Masters będzie jego dziewiątym z rzędu. W trzech ostatnich startach triumfował, więc staje przed szansę na uzyskanie kolejnego historycznego osiągnięcia. Jeszcze nikt nie wygrał zawodów kończących sezon cztery razy z rzędu. - To ostatni turniej w roku i jest on bardzo ważny. W przeszłości uzyskiwałem w nim świetne wyniki. Uwielbiam grać w Londynie. Miejscowi kibice są niesamowici, a O2 Arena to przepiękna hala. Czuję się bardzo pewnie i czekam na ten turniej. Mam nadzieję, że zakończę ten sezon kolejnym wielkim triumfem - powiedział Nole, dając do zrozumienia, że chce zakończyć ten rok następnym tytułem.