W tym artykule dowiesz się o:
Simona Halep - 3 (skala ocen: 0-5)
Rumunka od kilku lat jest w gronie faworytek każdej imprezy wielkoszlemowej. W zeszłym sezonie po raz drugi w karierze osiągnęła finał Rolanda Garrosa, ale tytułu pozbawiła ją Jelena Ostapenko. Choć tenisistka z Konstancy potrafi notować godne uwagi rezultaty, to ciągle pozostaje bez mistrzostwa w Wielkim Szlemie.
Simona była już w ćwierćfinale każdego wielkoszlemowego turnieju, jednak tylko w Melbourne nie dotarła jeszcze do półfinału. W 2014 i 2015 roku skończyło się na ćwierćfinale, ale tym razem ma być lepiej. Rumuńska liderka rankingu WTA powitała nowy sezon w chińskim Shenzhen, gdzie triumfowała w singlu oraz deblu.
Andżelika Kerber - 3 (skala ocen: 0-5)
2017 rok powitała jako pierwsza rakieta świata, ale zakończyła w trzeciej dziesiątce. "Angie" dokonała jednak zmian w sztabie trenerskim i już po paru tygodniach nowego sezonu widać, że będzie się liczyć w walce o najwyższe cele. Najpierw razem z Alexandrem Zverevem dotarła do finału Pucharu Hopmana, potem triumfowała w Sydney.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Celt o cierpieniu Agnieszki Radwańskiej. "Każdy organizm ma swój kres"
To dwa lata temu w Melbourne Kerber cieszyła z premierowego tytułu w Wielkim Szlemie. Potem osiągnęła jeszcze finał Wimbledonu i podbiła nowojorski US Open. Po tym, co pokazała na początku obecnego sezonu, chyba nikt nie ma wątpliwości, że jej nazwisko musi być brane pod uwagę do zwycięstwa w Australian Open 2018.
Karolina Woźniacka - 2,5 (skala ocen: 0-5)
Urodzona w Odense tenisistka od ponad roku jest w bardzo dobrej dyspozycji. Wróciła do czołówki, ma szansę zostać liderką rankingu WTA, ale ciągle brakuje jej wielkoszlemowego lauru. W zeszłym roku wygrała Mistrzostwa WTA rozgrywane w Singapurze i wydaje się, że nadszedł czas, aby zgarnąć większy tytuł.
Dunka w ramach przygotowań do Australian Open 2018 wzięła udział w turnieju w Auckland, gdzie przegrała w finale z Julią Goerges. W Melbourne była w półfinale w 2011 roku i po siedmiu latach jest w stanie przynajmniej powtórzyć tamten wynik.
Elina Switolina - 2,5 (skala ocen: 0-5)
Ukrainka ma na koncie 11 tytułów w zawodach WTA. W zeszłym roku jej najcenniejszymi rezultatami były triumfy w Dubaju, Rzymie i Toronto. Urodzona w Charkowie tenisistka marzy, aby w obecnym sezonie udało się jej wskoczyć na wyższy poziom. W jej zasięgu na pewno są imprezy WTA Premier Mandatory i Wielkiego Szlema.
A w tych ostatnich Elina ma sporo do poprawy. Jak na razie była tylko dwukrotnie w ćwierćfinale Rolanda Garrosa (2015, 2017). Na kortach twardych w Melbourne nie zdarzyło się jej jeszcze wygrać trzech kolejnych pojedynków. Po zwycięstwie w zawodach WTA w Brisbane szanse reprezentantki naszych wschodnich sąsiadów na sukces w Australian Open 2018 znacznie wzrosły.
Garbine Muguruza - 2 (skala ocen: 0-5)
Gdyby nie problemy zdrowotne, Hiszpanka znalazłaby się znacznie wyżej na liście kandydatek do zwycięstwa w Australian Open 2018. Udo stanowi jednak na tyle poważny problem, że nie wiadomo, czego się po niej można spodziewać. Garbine kreczem zakończyła występ w Brisbane, a w Sydney zdołała rozegrać tylko jeden mecz.
A szkoda, bo Hiszpanka ma już na koncie dwa mistrzowskie trofea. Wygrała Rolanda Garrosa 2016 i Wimbledon 2017 oraz wspięła się na pierwsze miejsce w rankingu WTA. W zeszłym roku Muguruza osiągnęła ćwierćfinał Australian Open i jak sama przyznała, bardzo lubi grać w Melbourne.
Maria Szarapowa - 1,5 (skala ocen: 0-5)
Rosjanka jest jedną z dwóch uczestniczek Australian Open 2018, które w przeszłości wygrywały wielkoszlemowe zawody w Melbourne. Szarapowa dokonała tego w 2008 roku i po 10 latach marzy jej się sukces w jednej z najważniejszych imprez świata. Choć prezentowana przez nią w ostatnich miesiącach forma była różna, to nie można przekreślać jej szans.
Maria to pięciokrotna triumfatorka zawodów Wielkiego Szlema. Podczas zeszłorocznego US Open już w I rundzie wyeliminowała Simonę Halep, ale potem na IV rundzie zatrzymała ją Anastasija Sevastova. Na inaugurację sezonu 2018 poleciała do Shenzhen, gdzie w półfinale uległa Katerinie Siniakovej. W Melbourne jednak niczego nie można wykluczyć.
Niekoniecznie faworytki, ale mogą zaskoczyć
W przypadku Venus Williams wiek nie ma znaczenia. Amerykanka w zeszłym roku dwukrotnie grała w finale imprez Wielkiego Szlema oraz biła się o tytuł w Mistrzostwach WTA. W Melbourne obudzić się mogą również jej rodaczki, Coco Vandeweghe, Madison Keys i Sloane Stephens, która nie wygrała meczu o triumfu w US Open 2017.
Do szerszego grona faworytek należy zaliczyć mistrzynię Rolanda Garrosa 2017, Łotyszkę Jelenę Ostapenko, a także Czeszki Petrę Kvitovą i Karolinę Pliskovą. Groźna może być również Niemka Julia Görges, która wygrała trzy ostatnie turnieje WTA, w których wystartowała. Z kolei Brytyjka Johanna Konta będzie chciała poprawić półfinał z 2016 roku i pokazać, że ciągle znakomicie czuje się na Antypodach.
Jeśli chodzi o tenisistki gospodarzy, to muszą paść nazwiska Ashleigh Barty i Darii Gawriłowej. Polscy fani najbardziej będą liczyć na Agnieszkę Radwańską, która w Melbourne dwukrotnie grała w półfinale. W głównej drabince są jeszcze Magda Linette i Magdalena Fręch, dla których każdy wygrany mecz będzie sukcesem.