- Część kibiców ma satysfakcję, że Agnieszce Radwańskiej się nie udało, a tutaj przyjechał młoda zawodniczka i w pierwszym swoim wielkoszlemowym finale wygrała. Wjechała z futryną. Może nie byłoby Igi, gdyby nie Agnieszka. Gdyby nie ten boom na tenisa. Agnieszka bardzo długo była w czołówce światowego tenisa. To tak, jakbyśmy dowalali tym wszystkim Polakom, którzy docierali do finału Ligi Mistrzów, ale jej nie wygrali - mówi Michał Pol, który ocenia porównania Igi Świątek do Agnieszki Radwańskiej.