Tokio 2020. Kapitalny debiut Igi Świątek w olimpijskim turnieju. Kolejna Polka pognębiła Niemkę

PAP / Leszek Szymańsk / Na zdjęciu: Iga Światek w meczu z Moną Barthel
PAP / Leszek Szymańsk / Na zdjęciu: Iga Światek w meczu z Moną Barthel

Iga Świątek w kapitalnym stylu zadebiutowała w Igrzyskach XXXII Olimpiady Tokio 2020. Mistrzyni Rolanda Garrosa 2020 została drugą polską tenisistką, która pognębiła Niemkę Monę Barthel w turnieju olimpijskim.

W sobotę Iga Świątek (WTA 8) rozpoczęła olimpijski debiut w igrzyskach, które z powodu pandemii COVID-19 zostały przełożone z 2020 na 2021 roku. W Tokio jej przeciwniczką była Mona Barthel  (WTA 210), która po siedmiu latach znów wystąpiła w największej sportowej imprezie świata. W 2012 roku w Londynie w I rundzie przegrała z Urszulą Radwańską. Tym razem Niemkę pokonała inna polska tenisistka. Świątek wygrała z nią 6:2, 6:2.

Pierwszy gem zapowiadał się na spokojne utrzymanie podania przez Barthel. Jednak nie oparła się sile rażenia Świątek. Niemka wypuściła z rąk prowadzenie 40-15. Przy break poincie wpakowała forhend w siatkę. Polka bardzo dobrze serwowała i returnowała oraz świetnie atakowała forhendem. Była aktywna i skuteczna nie tylko z linii końcowej, ale też przy siatce.

Barthel nie wytrzymywała trudów wymian i naciskana returnem przez naszą reprezentantkę gubiła się przy serwisie. Świątek grała dla niej za szybko i zbyt precyzyjnie. Polka posyłała głębokie piłki, zmieniała kierunki i bezlitośnie punktowała rywalkę. Przełamanie na 3:0 uzyskała akcją z dobrym returnem i wieńczącym forhendem. W czwartym gemie Polka zniwelowała break pointa, a po chwili prowadziła już 5:0 po serii pomyłek Niemki.

W końcówce I partii na grze Polki pojawiła się mała rysa. Wyniku 6:0 nie było, bo oddała podanie podwójnym błędem. W siódmym gemie miała piłkę setową, ale zepsuła bekhend w długiej wymianie. Świątek dopięła swego przy 5:2. Set dobiegł końca, gdy Barthel wyrzuciła return.

Na początku II partii Świątek również była lekko rozregulowana, ale nawet przez moment nie groziła jej konieczność rywalizacji na dystansie trzech setów. Przełamanie na 2:1 zdobyła po bekhendowym błędzie rywalki. W czwartym gemie Polka oddała podanie wyrzucając forhend, a w piątym serwis straciła Barthel podwójnym błędem.

Niemka coraz gorzej radziła sobie w wymianach i nie stawiła już oporu. Świątek odzyskała blask z pierwszej fazy meczu i szybko zdobywała punkty. Dwa podwójne błędy z rzędu przeciwniczki przyniosły jej przełamanie na 5:2. W ósmym gemie Polka spotkanie zakończyła asem.

W trwającym 67 minut meczu Świątek posłała 13 kończących uderzeń przy 16 niewymuszonych błędach. Barthel zanotowano dziewięć piłek wygranych bezpośrednio i 30 pomyłek. Niemka zrobiła 10 podwójnych błędów, a Polka miała ich trzy. Nasza reprezentantka dwa razy oddała podanie, a sama wykorzystała sześć z 11 break pointów.

Barthel to była 23. singlistka globu. W swojej karierze zdobyła cztery singlowe tytuły WTA, ostatni w 2017 roku w Pradze. Najlepszym wielkoszlemowym wynikiem Niemki jest IV runda Australian Open 2017. Świątek w sierpniu 2020 znajdowała się poza Top 50 rankingu. Teraz ma już wielkoszlemowy tytuł i klasyfikowana jest w czołowej "10".

Kolejną rywalką mistrzyni Rolanda Garrosa 2020 będzie Paula Badosa. Hiszpanka w tym roku doszła do ćwierćfinału wielkoszlemowej imprezy w Paryżu. W drodze do IV rundy Wimbledonu wyeliminowała Magdę Linette.

Igrzyska olimpijskie Tokio 2020, Tokio (Japonia)
Ariake Tennis Park, kort twardy
sobota, 24 lipca

I runda gry pojedynczej kobiet:

Iga Świątek (Polska, 6) - Mona Barthel (Niemcy) 6:2, 6:2

Program i wyniki igrzysk olimpijskich Tokio 2020

Zobacz także:
Partnerka Igi Świątek sprawdzi Polki w turnieju debla
Hubert Hurkacz trafił na najlepszego tenisistę Węgier. Utalentowany Serb na drodze Kamila Majchrzaka

Komentarze (16)
avatar
Tom.
24.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@steffen: Już im nie wystarczy, że robią w kółko z zawodniczek jakieś "pogromczynie", czy "poskromicielki", teraz przeszła pora na "gnębicielki". Może za dużo sado-maso oglądają? ;D 
avatar
Tom.
24.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Iga! A tego "artykułu" w ogóle nie czytam, używanie w tytule określeń typu "pognębiła" kwalifikuje ten "artykuł" na śmietnik. 
avatar
Kri100
24.07.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Igi. A redaktora pognębili komentujący. Czytaj całość
avatar
gatto
24.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Piękny początek w wykonaniu Igi Świątek :))) 
avatar
Raf1
24.07.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jest orzełek, są barwy, więc jest duma! Jakże inaczej się na to patrzy! Czytaj całość